Zwycięstwo, bądź podium w Tour de France – taki cel na sezon 2017 postawił sobie Richie Porte. Doświadczony Australijczyk zmienił jednak nieco plan przygotowań, dłużej zostając na Antypodach.
32-letni kolarz jest na początku tego sezonu w bardzo dobrej formie. Tasmańczykowi w końcu udało się wygrać całe Tour Down Under, dodatkowo zgarniając dwa etapy. Według samego zainteresowanego, jest to wynik dłuższego pobytu w rodzinnych stronach.
Ekipa dobrze wie, że w czasie kiedy jestem w domu, moje treningi są dużo wydajniejsze od tych na zgrupowaniach. Pogoda jest zdecydowanie lepsza, co daje znacznie większe możliwości przygotowania odpowiedniej dyspozycji. Mam tu wszystko, czego mi potrzeba, a do tego zespół przysłał mi mechaników, co jest naprawdę niesamowite!
Australijczyk przyznał także, że wierzy w swój tegoroczny sukces, zwracając uwagę na biografię Cadela Evansa i Bradleya Wigginsa.
Cadel wygrał Tour mając 34 lata. Bradley zwyciężając rok później miał na karku 32 lata. To pokazuje, że jestem w takim momencie swojej kariery, w którym mogę powalczyć o najważniejszy tytuł w kolarstwie. Wiem na co mnie stać i jestem pewien, że z odrobiną szczęścia mogę dopiąć swego.
Porte ponownie będzie liderem zespołu BMC na Wielką Pętlę. W ubiegłym sezonie udało mi się zakończyć rywalizację na piątej lokacie.