Problemy żołądkowo-jelitowe zmusiły Marka Cavendisha do sześciodniowej przerwy od jazdy na rowerze, z powodu której nie mógł wystartować w dwóch wyścigach.
Kłopoty zdrowotne Brytyjczyka z drużyny Dimension Data zaczęły się 25 września, kiedy to podczas GP Beghelli kompletnie wyczerpany wycofał się po przejechaniu siedemdziesięciu kilometrów. Według pierwotnych planów miał on wystartować w poniedziałkowym Munsterland Giro oraz czwartkowym Paris-Bourges, ale nie podpisał listy startowej ani jednego, ani drugiego wyścigu.
Cavendish jest zgłoszony do Paris-Tours, ale decyzja, czy wystartuje w próbie generalnej przed mistrzostwami świata, zapadnie w ostatniej chwili.
– Cofnijmy się pamięcią do Kopenhagi 2011, gdzie Mark został mistrzem świata. Wówczas wycofał się po dwóch dniach jazdy w hiszpańskiej Vuelcie i nic nie szło tak, jak powinno. On jednak potrafił w wyścigu o tęczową koszulkę pojechać tak, by ją zdobyć – powiedział podczas wyścigu Munsterland Giro Radsport News Rolf Aldag, menedżer Dimension Data.
Jeśli Mark Cavendish wystartuje w wyścigu Paris-Tours, będzie po czternastu dniach bez ścigania, zaś jeśli nie, to przystąpi do batalii o tęczową koszulkę mistrza świata po dwudziestu jeden dniach bez ścigania.