Fot. ANSA/Angelo Cerconi

To, co dla większości kolarskiego świata było bajkowym zakończeniem wielkiej kariery Fabiana Cancellary, dla Lance’a Armstronga okazało się idealnym pretekstem, by wywlec na światło dzienne nieco zapomniane brudy…

Ekipa Trek – Segafredo błyskawicznie złożyła Szwajcarowi gratulacje na Twitterze po tym, jak 35-latek wywalczył swoje drugie olimpijskie złoto w jeździe indywidualnej na czas. Konwencjonalny wpis zaledwie jednym słowem skomentował Armstrong, wywołując burzę w mediach społecznościowych.

Komentarz Armstronga nie sugerował jednak podobieństwa Cancellary do mniej utalentowanego brata Super Mario, ale przypominał o zainaugurowanej dokładnie przed dziesięcioma laty Operacion Puerto.

Amerykanin stał się niechlubnym symbolem słusznie minionej epoki w kolarstwie, napędzanej w takim samym stopniu siłą mięśni, co dorobkiem laboratoriów farmaceutycznych. Nie dziwi zatem gorycz z którą odnosi się do faktu, że inni zawodnicy łączeni z mniej dogłębnie zbadanymi aferami dopingowymi kończą zawodowe kariery w glorii chwały.

Enigmatyczny tweet Armstronga odnosił się w istocie do jednej z próbek krwi znalezionych przez hiszpańską policję w laboratorium doktora Eufemiano Fuentesa w Madrycie, opisanej jako „No 24. Clasicómano Luigi„. Worek z krwią łączony był wówczas z Cancellarą i Thomasem Dekkerem, jednak żaden z nich nigdy nie potwierdził związków z Fuentesem czy współpracującymi z nim dyrektorami sportowymi.

Oliwy do ognia dolał sam Holender, włączając się do wymiany zdań i podkreślając, że nie mogło chodzić o niego.

„To nie byłem ja,” napisał prosto z Beverly Hills Dekker.

Na Twitterze błyskawicznie rozpętała się burza, a szeroki front kolarskich sympatyków i ekspertów stanął murem za 35-letnim Szwajcarem. Cancellara jest bowiem bohaterem swoich czasów. Spartakusem. I odejdzie w glorii olimpijskiej chwały.

 

Źródło: Cycling Weekly

Poprzedni artykułJohn Degenkolb oficjalnie w Treku!
Następny artykułNicolas Roche nie wystartuje w hiszpańskiej Vuelcie
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Gotfryd
Gotfryd

Lance… Kto jak kto ale ty po prostu zamknij pysk!

Mylosz
Mylosz

Mimo, że odebrali Armstrongowi zapisy w annałach to i tak dla mnie będzie zwycięzcą i niekwestionowanym mistrzem. Epoka, w której brali wszyscy i tak samo się zarzekali. Niefart Lance’a był taki, że zagiął się na Niego parol. Wiecznie drugi na TDF (Jan U.) też robił to samo, co wyszło na jaw, a jednak zapisany w historii jest… Sic. Albo zostawiamy tak jak jest, albo robimy czystkę wobec wszystkich.
Fakt, że czasy się zmieniły i doping jest marginalny w kolarstwie w przeciwieństwie do innych dyscyplin (stosunek kontroli w ciągu roku przypadających na zawodnika drużyny kolarskiej vs inna dyscyplina = 20:1; przykładów wpadek w innych dyscyplinach wymieniać nie trzeba, dotyka to nawet ostatnio Naszych rodaków), to części nawet największych kozaków i spartacus’ów potoczyła by się inaczej gdyby śledztwo wobec nich wyglądało tak samo…
Nie mniej jednak podziwiać ich trzeba i dziękować, że chciało im się wnieść to co wnieśli w tę dziedzinę sportu.

lucek
lucek

Lance 100% racji. Tylko frajer uważa sport za czysty. Tam gdzie jest pieniądz i sława, tam jest ciemna strona. Dlatego moim zdaniem Lance Armstrong był i jest mistrzem.