Fot. Team Sky

O dwunastym etapie zostało powiedziane i napisane wiele i pewnie jeszcze długo o wydarzeniach, które miały miejsce na podjeździe pod Mont Ventoux, będą rozmawiać niemal wszyscy. Tymczasem oddajmy głos bohaterom dzisiejszego dnia. 

Thomas De Gendt (Lotto-Soudal):

Współpraca w ucieczce układała się dobrze. Miałem do pomocy silnego kolegę z drużyny. W sezonie dużo pracowałem dla Andre Greipela, a dziś on pracował dla mnie. To wspaniałe, że taki świetny kolarz mnie wspierał. Na podjeździe pod Ventoux jechałem swoim tempem i nie panikowałem, gdy traciłem koło. Było tylu kibiców, że trudno było ocenić jak daleko jest do mety.

Jestem bardzo szczęśliwy. Trudno jest stwierdzić, czy wygrana na Stelvio podczas Giro była bardziej wartościowa, czy ta dzisiejsza. Jeśli chodzi o cele na dalszą część wyścigu, to jest jeszcze kilka szans dla Andre, a co do koszulki najlepszego górala, to myślę, że w Paryżu będzie miał ją kolarz, który walczy w klasyfikacji generalnej.

Dziś wieczorem wzniesiemy toast, ale pamiętamy także o Stigu Broeckxie, jesteśmy z nim myślami i to jemu chciałbym zadedykować moje zwycięstwo.

Chris Froome (Team Sky):

Mont Ventoux zawsze czymś zaskakuje i dziś nie było wyjątku. To, co się wydarzyło w końcówce było bardzo niefortunne, ale myślę, że ostatecznie przeważył zdrowy rozsądek i komisarze podjęli dobrą decyzję, za co chciałbym im podziękować.

Wyścig Tour de France rzuca zarówno oczekiwane, jak i nieoczekiwane rozwiązania. Ta dzisiejsza kraksa była dla mnie jak dotąd największym wyzwaniem na tym wyścigu. Ale już myślę o jutrzejszej jeździe indywidualnej na czas.

Richie Porte (BMC):

To, co dziś działo się na podjeździe pod Mont Ventoux było kompletnie poza kontrolą. Nie rozumiem dlaczego nie było tam barierek. Myślę, że sędziowie podjęli jedyną słuszną decyzję. Rozumiem, że kibice, którzy stoją przy trasie świetnie się bawią, ale do prawdy nie trzeba biegać po drodze, uderzać czy popychać kolarzy, albo robić sobie selfie. Jestem gorzko zawiedziony tym, co się stało i mam nadzieję, że skutki mojej kraksy nie odbiją się podczas występu w jutrzejszej jeździe na czas.

Poprzedni artykułNiccolo Bonifazio „Na tym poziomie ważny jest każdy detal”
Następny artykułMichał Kwiatkowski: „Chris biegł do mety niczym Forrest Gump”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
7 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Zbig
Zbig

Brawa dla sędziów, baty dla organizatorów i deportacja dla kibiców. Jakim prawem później Zachód śmie nam, Polakom, zwracać uwagę?

Tomek
Tomek

To sobie zobacz kolego film z polskim kibicem w tej wlasnie sytuacji jaka tam sie dziala he he. Moze zweryfikujesz swoja wypowiedz. Znanym polskim kolarzem ( on mysli ze jest znany). Teraz juz caly swiat go poznal. ☺Popis polskiego kibica na calego. To co wyczynial kwalifikuje go do wygrania klasyfikacji debila roku. Nie wiem jaka koszulke daja za to ale ja raczej zdobedzie. Czlonek pis i asystent senatora RP.?

yorg
yorg

Ten Froom byłby dobry w triatlonie,świetnie biega.

aleksandra
aleksandra

jeb… PISowiec teraz pewnie powie ze to wina Tuska

MK
MK

@ZBIG a takim prawem, ze pelno idiotów-kibicow przy kraksie, juz nawet PO kraksie wybiegało na srodek ulicy, zeby pokazac swojego durnego ryja w kamerze.
Poznajesz tego pana?

https://twitter.com/Krzysztof_Kubik

Krzysiek
Krzysiek

koledzy nie mieszajcie polityki ze sportem bo to juz sie staje nienormalne

Wojtek
Wojtek

Boze, co za debil z tego goscia!!! Za takie zachowanie powinien byc ukarany grzywna!!!
Takich debili ksztalci sie teraz na uczelniach!!! POKEMONY!!!