Wczorajszy etap w krainie wygasłych wulkanów dostarczył jeszcze więcej emocji, niż można było oczekiwać, będąc idealnym wstępem do ekscytującej rywalizacji czekającej nas w Pirenejach. Wiele zmęczonych nóg w peletonie bardzo potrzebuje teraz dnia wytchnienia, a wytyczona na czwartek trasa wyjdzie naprzeciw ich błaganiom.

Opuszczamy przepiękny Masyw Centralny i departament Cantal, z którego – jak już wiemy – pochodzą najwyśmienitsze sery i krowy. Miastem startowym będzie tym razem Arpajon-sur-Cere, w którym miejski i wiejski styl życia od stuleci przeplatają się ze sobą, tworząc bardzo osobliwą jednostkę administracyjną.

Czwartkowy etap zasługuje raczej na miano pagórkowatego, niż płaskiego, ale dzielni uciekinierzy tym razem nie powinni mieć złudzeń, że ich akcja może zakończyć się powodzeniem. Płaskie finałowe kilometry w połączeniu z faktem, że będzie to ostatni etap tego typu przed wjazdem w wysokie góry sprawi, że sprinterskie ekipy dadzą z siebie absolutnie wszystko celem doprowadzenia do finiszu z peletonu.

Oto, co na temat 6. etapu 103. Edycji Tour de France mieliśmy do powiedzenia jeszcze przed rozpoczęciem wyścigu:

Etap 6, 7 lipca: Arpajon-sur-Cère – Montauban (191 km)

Wielki finał sprinterskiego festiwalu przed wjazdem w prawdziwe góry. Nie jest to etap dla tych z najszybszych kolarzy, którzy mają niechlubny zwyczaj odpadania na progach zwalniających i wiaduktach, jednak jest to domena głównie Włochów – a ci ciągle liżą rany po sromotnej porażce odniesionej w Giro. Niemcy powalczą o zwycięstwo, podczas gdy Peter Sagan będzie skrupulatnie kładł podwaliny pod kolejny triumf w klasyfikacji punktowej.

Będziemy również świadkami kolejnej odsłony batalii o koszulkę króla gór, chociaż dostępne na pokonywanych dzisiaj podjazdach bonifikaty nie mogą stanowić wystarczającej zaliczki przed wjazdem w Pireneje.

Z trzema rondami na ostatnich 3000 metrach, w tym jednym przed samą metą, czeka nas kolejny finisz rodem z dreszczowca. A po zakończeniu etapu kontynuacja dyskusji o przedłużaniu strefy neutralnej i liderach na klasyfikację generalną próbujących ścigać się ze sprinterami.

tdf 2016 etap 6

CARTE (5)

Capture

Wśród  pretendentów do odniesienia zwycięstwa ponownie najszybsi uczestnicy 103. edycji Tour de France: Marcel Kittel (Etixx – Quick-Step), Mark Cavendish (Dimension Data) i Andre Greipel (Lotto Soudal).

Zwrócić uwagę należy również na zdeterminowanego Bryana Coquarda (Direct Energie), Edwarda Theunsa (Trek – Segafredo), Dylana Groenewegena (LottoNL – Jumbo), godnie zastępującego Bouhanniego Christophe’a Laporte’a (Cofidis) i dotychczas największe objawienie Wielkiej Pętli – Sondre Holsta Engera (IAM Cycling).

Peter Sagan (Tinkoff) też tam będzie.

Poprzedni artykułTDF 2016: Greg Van Avermaet był najlepszy w stacji narciarskiej Le Lioran
Następny artykułTDF 2016: Van Avermaet, Huzarski i Contador o piątym etapie
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments