Szwajcarski etap przygotowań do Tour de France za nami. Oto co do powiedzenia miał zwycięzca Miguel Angel Lopez, Tejay van Garderen oraz najlepszy z Polaków – Paweł Cieślik.
Miguel Angel Lopez (Astana) – zwycięzca klasyfikacji generalnej
Zdecydowałem się zaatakować i wszyscy byli zaskoczeni. Wiedziałem, że moi rywale będą chcieli mnie zaatakować więc ruszyłem sam. Poszło całkiem nieźle.
Tejay van Garderen (BMC) – 6. miejsce w klasyfikacji generalnej
To był bardzo intensywny i nerwowy dzień. Kiedy etap jest tak krótki nigdy nie ma chwili wytchnienia. Myślę, że ciekawie by było gdyby na każdym wyścigu był jeden taki etap. Dzięki temu ludzie mogą zobaczyć jak zawiązują się ucieczki, to trudny moment każdego wyścigu i ludzie tego nie rozumieją. Byłoby fajnie, gdyby takie etapy pojawiały się częściej.
Czułem się pewnie wiedząc jak wspinałem się na wcześniejszych etapach, ale Lopez był na prawdę najsilniejszy. Nie byłem w stanie utrzymać jego koła, więc musieliśmy cisnąć na zjazdach. Próbowałem odegrać swoją rolę w sprincie, ale inni byli szybsi, moje nogi były zmrożone.
Miałem kilka dobrych dni i nauczyłem się kilku rzeczy które powinny zaprocentować podczas Tour de France, zwłaszcza w zimniejsze dni. Popełniłem kilka błędów, ale lepiej popełnić je teraz niż w lipcu. Teraz najważniejsze to odpoczynek i być zdrowym do Touru.
Paweł Cieślik (VERVA Active Jet) – 14. miejsce w klasyfikacji generalne
Pojechaliśmy bardzo dobry wyścig i nie mamy się czego wstydzić. Bardzo dziękuję całej ekipie za wsparcie. Bez pomocy kolegów ten wynik nie byłby możliwy. Tour de Suisse był dla nas bardzo ważnym startem, gdyż chcieliśmy ponownie sprawdzić się na poziomie World Tour, po niezbyt udanej Katalonii. Tym startem udowodniliśmy, że jesteśmy w stanie nawiązać walkę z wielkimi nazwiskami i na Tour do Pologne będziemy chcieli to potwierdzić.