Fot. Tinkoff

Tinkoff Bank wraz z końcem sezonu 2016 przestanie sponsorować kolarstwo, a drużyna, w której ściga się Rafał Majka zostanie sprzedana – poinformował Oleg Tinkov w obszernym wywiadzie dla portalu cyclingnews.com.

Rosyjski biznesman podjął tę decyzję zarówno z powodów komercyjnych, jak i osobistych. Drużynie powiedział o tym w piątek wieczorem podczas zgrupowania na Gran Canarii. Jedynymi kolarzami, którzy mają podpisane kontrakty do końca 2017 roku są Rafał Majka i Peter Sagan. Przed Stefano Feltrinem stoi teraz zadanie znalezienia nowego sponsora i właściciela, a także zapewnienie drużynie licencji World Tour na lata 2017-2020, co bez zapewnienia dobrej sytuacji finansowej może okazać się niemożliwe.

Pierwszym powodem, dla którego Oleg Tinkov zdecydował wycofać się z kolarstwa jest sytuacja marketingowa jego banku.

Z marketingowego punktu widzenia sponsorowanie drużyny kolarskiej przez mój bank dłużej niż pięć lat to za długo. Nie jesteśmy globalnym bankiem, a sytuacja ekonomiczna w Rosji nie jest najlepsza. Moi ludzie od marketingu powiedzieli mi, że wyczerpaliśmy już sponsorów w kolarstwie – tłumaczy Tinkov.

Drugim powodem jest to, że jego autorskie pomysły zreformowania kolarstwa nie spotkały się z aprobatą.

Kiedy czytałem wywiady z wielkimi kolarzami, kiedy rozmawiałem z dyrektorami sportowymi, to nikt nie popierał moich pomysłów. Jedyną osobą, która  mnie popierała był Dave Brailsford. Zatem skoro nikt nie chce dbać o przyszłość tego sportu, to dlaczego ja mam robić to sam? P… ich wszystkich! – nie przebiera w słowach Rosjanin.

Trzecim powodem są głupie – zdaniem Tinkova – działania Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI).

W UCI pracują głupi ludzie. Problemy, z którymi zmaga się kolarstwo można by bardzo łatwo rozwiązać. Licencje należy przyznawać przynajmniej na pięć, a nie na trzy lata. Przydałby się także rynek transferowy taki, jak w piłce nożnej. Wtedy mógłbym sprzedać np. Petera Sagana i zarobić pieniądze. Smutne jest to, że nikt nie ma strategicznego planu czy biznesowego spojrzenia na ten sport, by zapewnić mu przyszłość – argumentuje Tinkov.

Oleg Tinkov mówi, że nie ma pojęcia, kto mógłby kupić jego drużynę. W wywiadzie spekuluje, że mógłby to być Bjarne Riis, który rozważa powrót do kolarstwa, albo też ktoś, kto stoi za polską drużyną CCC Sprandi Polkowice.

Na koniec rosyjski biznesman dodaje, że jest dumny z tego, co osiągnął ze swoją drużyną i zapewnia, że dalej będzie fanem tego sportu.

Fot. Bettini

Poprzedni artykułRafał Majka wystartuje w Tour de San Luis!
Następny artykułKolarze Etixx-Quick Step przygotowują się do sezonu
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Robert
Robert

I weż ścigaj się efektywnie, gdy pan Ci oznajmi, że Cię za rok sprzeda 🙁

Rafał
Rafał

CCC z Saganem, Contadorem i Majką. Pomarzyć można 🙂

Wojtek
Wojtek

Dalej niech UCI tkwi w tym martwym punkcie, usiłując drenować kieszenie sponsorów. Wszyscy sponsorzy się z tego wycofają. WSZYSCY. Jeśli to ma działać tylko tak że sponsor daje, a nie może zarabiać, to, to wszystko musi się rozwalić w takim wydaniu. Piłka nożna to zrozumiała, a UCI nie może. Kluby piłkarskie działają po 100 lat, ekipy kolarskie po 2,3, może 4 lata z małymi wyjątkami. A wpływami z transmisji kolarskich z ekipami, nikt się nie chce podzielić. Banda złodziei okradających ten sport. Zgadzam się z Tinkoffem. P… ich wszystkich. Szkoda kolarzy.