Dwukrotny mistrz olimpijski w kolarstwie torowym poprawił swoją pewność siebie dobrym występem w tegorocznej Wielkiej Pętli.
W wywiadzie dla The Guardian Thomas opowiedział o ogromnej zmianie, jaka zaszła w jego życiu po Tour de France. Gdy pojawił się na lotnisku w stroju smoka zaskoczyła go jego popularność.
Zaczęliśmy we wtorek wychodząc, żeby coś zjeść w Cardiff i skończyliśmy z bardzo ostrymi skrzydełkami. Zmieszałem to z piwem i następnego dnia nie czułem się najlepiej na lotnisku w Bristol. Miałem na sobie jednoczęściowy strój smoka. Nie mogłem uwierzyć, że ludzie mnie rozpoznali. Miałem strasznego kaca i byłem smokiem, a oni gratulowali mi świetnego występu w Tour de France.
Wielka Pętla 2015 była drugim sukcesem Christophera Froome’a. Thomas był jego głównym pomocnikiem, jednocześnie długo walcząc o wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej. Zapłacił za swoją ciężką pracę na 19 etapie, kiedy stracił 22 minuty i spadł na 15. lokatę. Świetny start połączony z wygranymi w E3 Harelbeke i Volta ao Algarve mocno podbudowała Walijczyka.
Przez chwilę nawet myślałem o zajęciu wysokiego miejsca w Paryżu, ale samo bycie tak wysoko do 19 etapu było wspaniałe. Od pierwszego dnia nie myślałem o sobie, ciągle chroniłem Froomeya. Upewniłem się, że jeśli w 100% skupię się na walce o klasyfikację generalną jako wsparcie dla Chrisa i będę bardziej uważał na swoje siły, to mogę utrzymać wysoką lokatę do końca.
Czy Thomas wierzy, że jest w stanie wygrać Tour de France w najbliższych latach?
Zdecydowanie tak. Na pewno bardziej w to wierzę niż jeszcze trzy miesiące temu. Jeśli wciąż będę poprawiał swój poziom, w pełni się poświęcę byciu liderem i będę miał dla siebie drużynę, to podium jest realne. Będę celował w wygraną, zwłaszcza jeśli trasa będzie mi pasowała. To bardzo ekscytujące.
źródło: the guardian