O protokole pogodowym mówiło się najwięcej podczas majowego Giro d’Italia kiedy pogoda na górskich przełęczach nie jest za bardzo „wiosenna”. Jak „extreme weather protocol” może wpłynąć za rok na światowy czempionat w Katarze?

Za niecały rok ruszą mistrzostwa świata w Katarze. Zawody odbędą się trochę później niż zwykle, bo w pierwszej połowie października, a nie w drugiej części września, jak dotychczas. Jednym z powodów przesunięcia terminu światowego czempionatu jest obawa o zbyt wysokie temperatury.

Widzieliśmy jednak niedawno podczas Abu Dhabi Tour, że podczas tej pory roku temperatury w tamtym rejonie świata potrafią być ekstremalne. Dość powiedzieć, że jednego dnia kolarze zmagali się z upałem dochodzącym do 45 stopni Celsjusza, a to był jeden z powodów przez który ten etap został skrócony. Co zrobić więc, aby taka sytuacja nie powtórzyła się podczas mistrzostw świata w Doha? Portalowi cyclingtips.com.au powiedział o tym Luuc Eisenga, dyrektor zarządzający w AIGCP, stowarzyszeniu mówiącym o interesach grup zawodowych.

„Extreme Weather Protocol” wejdzie w życie w 2016 roku, głównie za sprawą dyskusji które wywiązały się podczas tegorocznego Giro d’Italia.

„Postanowiono, że jeśli którakolwiek z zainteresowanych stron, czyli kolarze, drużyny, sędziowie czy organizatorzy, obawiają się o obecne warunki pogodowe, wszyscy muszą się spotkać i ustalić co robić. Dla przykładu – jeśli kolarze chcą dyskusji z sędziami i z organizatorami wyścigu – spotkanie musi się odbyć. To jest coś nad czym AIGCP pracowało przez ostatnie lata – dojście do konsensusu pomiędzy wszystkimi zainteresowanymi.”

Kolarzy ciężko zniechęcić do jazdy złą pogodą i strajkują tylko wtedy, gdy jest to na prawdę konieczne. Jako przykłady niech posłużą temperatury ekstremalnie wysokie (takie jak w Abu Dhabi czy Omanie) lub ekstremalnie niskie (śnieżyca podczas Mediolan – San Remo w 2013 roku). UCI określiło niektóre z warunków atmosferycznych dzięki którym może dojść do spotkania o którym mowa powyżej – zamarzający deszcz, śnieg na drodze, silny wiatr, wysokie tempteratury, kiepska widoczność i zanieczyszczone powietrze. Jakich można spodziewać się działań po takim spotkaniu? Wariantów jest kilka:

– żadnych zmian

– zmiana miejsca startu lub mety

–  zmiana trasy wyścigu

– neutralizacja wyścigu

– odwołanie wyścigu

Według Eisengi, organizatorzy ponoszą odpowiedzialność za startujących, ale jako jedyni mają prawo odwołać zawody jeśli będzie to konieczne. Inni nie mają takiej możliwości, mogą o nią co najwyżej zabiegać. Wszyscy jednak są zgodni w jednej kwestii – bezpieczeństwo i zdrowie zawodników to najważniejsza sprawa.

Mistrzostw świata w Katarze nie da się już odwołać, ale jeśli temperatura będzie tak wysoka, że zawodnicy będą się „gotować” na trasie to na pewno będziemy świadkami intensywnych dyskusji o tym jak chronić uczestników zawodów. Flagowa impreza UCI jest już „przyklepana” i sporo pieniędzy zostało już wydanych na to, aby za rok w Dausze odbyła się walka o tęczową koszulkę. Zmiany trasy czy skracanie wyścigu mogą skomplikować kontakty UCI z bogatymi szejkami. A w myśl zasady „płacę to wymagam” szejkowie zapewne nie będą chętni do zmian…

 

Źródło: cyclingtips.com.au

Foto: velonews.com

 

Poprzedni artykułTino Thömel najszybszy na 7 etapie Tour of Hainan. Modolo wciąż liderem
Następny artykułSzef Etixx – Quick Step podsumowuje sezon
Licencjat politologii na UAM, pracuje w sklepie rowerowym, półamatorsko jeździ rowerem. Za gadanie o dwóch kółkach chcą go wyrzucić z domu. Jeśli już nie zajmuje się rowerami, to marnuje czas na graniu w Fifę. W trakcie Tour de Pologne zazwyczaj jest na Woodstocku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments