Polska Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie kilka dni temu opublikowała raport za rok ubiegły. Pasjonaci cyfr i liczb chętnie zagłębią się w ilość przeprowadzonych testów, przeglądając ile takowych było w poszczególnych dyscyplinach sportowych. Problemem wydaje się być nie ich ilość, a proporcje.

Jeśli ktoś myśli, że zawodowy sport jest lub będzie w pełni czysty i wolny od nielegalnych środków dopingujących to jest, delikatnie rzecz ujmując, naiwny. Wpadki dopingowe były, są i będą, niestety.

Nie trzeba być specjalistą od psychologii sportu by domyślić się co kieruje sportowcami w momencie, gdy sięgają po nielegalne środki. Sława i pieniądze, które mogą być dodatkiem do popularności, wydają się być wystarczającą pokusą dla każdego. O tym jak zorganizowany jest to proceder wiemy choćby z kolarstwa i historii Armstronga, ale i w innych sportach takie sytuacje są/były dość powszechne.

Jak podaje Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie, w 2014 roku 34 polskich sportowców „wpadło”.

W 2014 r. stwierdzono 34 naruszenia przepisów antydopingowych, o 16 mniej niż w roku poprzednim- czytamy w raporcie. Mimo mniejszej liczby naruszeń ich „ciężar” był o wiele większy niż w latach ubiegłych, że względu na to, ze dotyczył substancji zabronionych zaliczanych do „twardego dopingu”. Poza tym, były one popełniane przez zawodników reprezentujących wysoki poziom sportowy. W tym miejscu warto podkreślić, że Komisja wykryła jedyny na świecie przypadek stosowania ludzkiego hormonu wzrostu. Ze statystyki wynika, iż w 2014 r. sportowcy rzadziej sięgali po substancje o charakterze stymulującym, które są obecne w odżywkach i suplementach diety.

W Polsce w 2014 roku pobrano 3100 różnych próbek moczu i krwi, 1518 na zawodach i 1582 poza nimi. Dużo czy mało? Sama liczba wydaje się dość spora, ale jeśli weźmiemy pod uwagę liczbę kontroli w poszczególnych dyscyplinach, to już ta ilość przestaje robić wrażenie.

Kolarstwo? 27 kontroli, z których pobrano 176 próbek moczu i 106 próbek krwi. Jak to wygląda w piłce nożnej? 28 kontroli i 151 „kubeczków” i 19 probówek z krwią. No tak, czyli w piłce w sumie też porządnie kontrolują. Czyżby? Zarejestrowanych piłkarzy w Polsce jest blisko 700 tysięcy, a łącznie z niezarejestrowanymi ta liczba sięgnie nawet 2 milionów. Według danych z Polskiego Związku Kolarskiego w 2014 roku w naszym kraju było 3610 kolarzy bez podziału na płeć, kategorie wiekowe i rodzaj licencji. To pokazuje jaka jest proporcja…Inne sporty? Wygląda to jeszcze komiczniej. Boks – 14 kontroli, kulturystyka i trójbój siłowy – 5, tenis – 3…

Ile wyników pozytywnych? Blisko 10 przypadków wśród kulturystów (szok i niedowierzanie!), następnie podnoszenie ciężarów, rugby, kickboxing, koszykówka i kulturystyka. A kolarstwo czyste, bez choćby jednego przypadku dopingu. I to cieszy.

Raport roczny 2014-page-019

Raport roczny 2014-liczba naruszeń

Dla porównania w świecie w 2014 roku wyglądało to tak:

DYSCYPLINY LETNIE:

1.     Piłka nożna – 31 242 pobrane próbki, z czego 144 pozytywne (0,5%)

2.     Lekkoatletyka -25 830 próbek, z czego 261 pozytywnych (1%)

3.     Kolarstwo – 22 471 próbek, z czego 221 pozytywnych (1%)

4.     Sporty wodne – 12 120 próbek, z czego 57 pozytywnych (0,5%)

5.     Podnoszenie ciężarów – 8 806 próbek z czego 169 pozytywnych (1,9%)

6.     Rugby – 6 961 próbek, z czego 57 pozytywnych (0,8%)

7.     Koszykówka – 5 439 próbek, z czego 37 pozytywnych (0,7%)

8.     Wrestling – 5 154 próbki, z czego 60 pozytywnych (1,2%)

9.     Wioślarstwo – 4 699 próbek, z czego 24 pozytywnych (0,5%)

10.   Siatkówka – 4532 próbki, z czego 10 pozytywnych (0,2%)

DYSCYPLINY ZIMOWE

1.     Narciarstwo – 5 764 próbki, z czego 40 pozytywnych (0,7%)

2.     Łyżwiarstwo – 4 341 próbek, z czego 11 pozytywnych (0,3%)

3.     Hokej na lodzie – 3 736 próbek, z czego 41 pozytywnych (1,1%)

4.     Biathlon – 2 297 próbek, z czego 11 pozytywnych (0,5%)

5.     Bobsleje – 1 341 próbek, z czego 9 pozytywnych (0,7%)

6.     Saneczkarstwo – 444 próbek, z czego 1 pozytywna (0,2%)

7.     Curling – 306 próbek, z czego 1 pozytywna (0,3%)

Walka z dopingiem to nie tylko zmuszanie sportowców do zostania „honorowymi dawcami moczu” i upuszczanie im krwi do badań. Konieczna jest także działalność edukacyjna i informacyjna. Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie realizuje program „Powiedz Nie! Dopingowi – zostań Prawdziwym Mistrzem”, skierowany zarówno do zawodników, jak i trenerów. Stale współpracuje z Ministerstwem Sportu i Turystyki, związkami sportowymi, realizując program edukacyjny w zakresie poszerzania wiedzy dotyczącej zjawiska dopingu w sporcie. W 2014 roku 6,5 tysiąca zawodników zostało objętych działalnością edukacyjną.

Nie znam odpowiedzi na pytanie dlaczego w Polsce jeden sport jest kontrolowany bardziej od drugiego. Kolarstwo w pewien sposób samo na siebie ściągnęło uwagę swoją przeszłością, a w innych dyscyplinach…? Chciałbym wierzyć w to, że doskonałą formę sportową można uzyskać tylko i wyłącznie dzięki treningowi i zdrowemu trybowi życia. Chciałbym też, żeby sportowcy uważali podobnie.

Pełny raport pobierzecie > tutaj

Źródło danych: www.antydoping.pl

Poprzedni artykułAbraham Olano trenerem gabońskich kolarzy
Następny artykułAndrea Guardini wygrywa pierwszy etap Abu Dhabi Tour
Licencjat politologii na UAM, pracuje w sklepie rowerowym, półamatorsko jeździ rowerem. Za gadanie o dwóch kółkach chcą go wyrzucić z domu. Jeśli już nie zajmuje się rowerami, to marnuje czas na graniu w Fifę. W trakcie Tour de Pologne zazwyczaj jest na Woodstocku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments