Fot. Limonca / POLADA

Jednym z tematów, na który porozmawialiśmy podczas ostatniej tygodniówki był System ADAMS.

Kacper:… Kolejna sesja była prowadzona przez Michała Rynkowskiego – prezesa POLADA, Joannę Kaczor – byłą polską siatkarkę, która dziś pełni rolę takiej opiekunki sportowców i sportsmenek, jeśli chodzi o System ADAMS, a także prawnika. To też była bardzo interesująca część, bo pozwoliła nam się dowiedzieć, jak od środka wygląda ten cały system.

Bartek: Tak, moim zdaniem była najciekawsza i być może najbardziej pouczająca. Oczywiście już wcześniej wiedziałem sporo o tym systemie ADAMS, bo sportowcy często opowiadają o nim w wywiadach. Mimo wszystko, kilka informacji mnie zaskoczyło. Na przykład to, że sportowiec w każdej chwili może edytować swoje dane pobytowe.

Wiele razy słyszałem o tym, że sportowcy mają panel, w którym w każdej chwili mogą te dane zmienić. Tylko że nigdy nie brałem tego dosłownie. Myślałem – „no tak, ale pewnie jest jakaś granica, której nie można przekroczyć. Nie wiem, godzina, dwie przed planowaną kontrolą…”. Byłem pewien, że nie można tego zrobić na przykład na minutę przed potencjalną kontrolą, przed tym godzinnym okienkiem, które sportowiec musi sobie wyznaczyć, a podczas którego w jego domu może pojawić się POLADA.

Myślałem, że coś takiego mogłoby umożliwiać jakieś różne manipulacje. Bo w jaki sposób kontroler może wykonać swoje zadanie, kiedy ty na przykład na minutę przed jego przyjazdem poinformujesz go, że jednak nie jesteś w Krakowie, a w San Francisco. No chyba się wtedy do Ciebie nie dostaną.

Kacper: Tak, ale oni też mówili, że nie było jeszcze takiej sytuacji, żeby któryś zawodnik nagminnie korzystał z tej możliwości. Mi się wydaje, że takie sytuacje zazwyczaj wynikają raczej z niedopatrzenia zawodnika, a nie ze złej woli. Pamiętajmy, że oni nie wiedzą, czy podczas danego okienka będą skontrolowani. Dlatego, zakładając, że nie ma żadnych przecieków, on to robi nieświadomie.

Wydaje mi się, że gdyby ktoś faktycznie chciał wykorzystać tę możliwość do opuszczenia kontroli, to musiałby to robić naprawdę wielokrotnie albo mieć jakieś wtyki w POLADA albo u kontrolerów. Ja sobie w każdym razie nie wyobrażam takiej sytuacji no i też sami prelegenci mówili nam, że do tej pory nie zdarzyło się, żeby ktoś robił to wielokrotnie. A w razie gdyby takie coś się działo, to zawsze można byłoby podciągnąć to pod manipulację, a ta jest bardzo istotnym przewinieniem, za które można ponieść spore konsekwencje – grozi za nie do czterech lat zawieszenia (plus kara za samo branie dopingu). I może się go dopuścić każdy. Nie tylko sportowiec, ale każdy, kto w jakiś sposób próbuje zakłócić pracę kontroli antydopingowej.

Bartek: Tak, dosłownie każdy. Nawet my, ale chyba nie mamy tego w planach, prawda?

Kacper: Nie, w każdym razie ja na pewno nie. Zresztą, w zasadzie, to ja najchętniej w ogóle nie pojawiałbym się na kontrolach antydopingowych…

Jeśli chcesz usłyszeć więcej, m.in. anegdotę Kacpra związaną z wizytą na kontroli antydopingowej jednego z kolarzy, wejdź w poniższy link:

Poprzedni artykułMichał Kwiatkowski wspomina zwycięstwo na Grand Colombier: „Wiedziałem, jak pojechać ten podjazd”
Następny artykułPogačar, Roglič i Cavendish wezmą udział w charytatywnym kryterium w Monako
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments