Mimo ogromnych chęci, Przemysław Niemiec nie zdołał jeszcze zapisać się na kartach historii Giro d’Italia jako etapowy zwycięzca. Również dzisiaj jego odjazd został skasowany na kilkadziesiąt kilometrów przed metą.

Przed wyścigiem sam „Przemiec” zapowiadał, że bardziej od klasyfikacji generalnej interesuje go triumf etapowy. Zgodnie z tym, już w pierwszym tygodniu mogliśmy go oglądać w ucieczce. Przez kilka chwil był wówczas nawet wirtualnym liderem, jednak ostatecznie peleton nie miał litości dla większości uciekinierów. Podobnie sprawa się miała na 16 odcinku włoskiej imprezy, lecz tym razem grupa zasadnicza zakończyła harce Polaka na 50 kilometrów przed metą.

Początek etapu był bardzo wymagający. Po pierwszych kilometrach, podczas których miała miejsce pierwsza selekcja, rozpoczęły się ataki, które bacznie obserwowałem. Ostatecznie udało nam się oderwać w 10, jednakże peleton znów był bezlitosny. Przypominało to trochę etap niedzielny. – powiedział zawodnik zespołu Lampre – Merida.

Już w czwartek kolejna szansa dla górali. Tym razem jednak jest bardziej prawdopodobne, że do mety dojedzie ucieczka. Czy zobaczymy w niej Przemysława Niemca? Okaże się za 2 dni.

 

fot. teamlampremerida.com

Poprzedni artykułSylwester Szmyd: „Jak Astana i Saxo zaczynają swoją karuzelę, to nie jest to rytm dla mnie”
Następny artykułZapowiedź 17 etapu Giro d’Italia 2015
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments