Minął już jakiś czas od pojawienia się kamer „on board” przy rowerach i wydaje się, że kolejne nowe technologie w kolarstwie to tylko kwestia czasu. Czy kolejnym novum będzie geolokalizacja zawodników?

Kiedy w takim wyścigu jak Giro do ataku rusza spora grupa zawodników to zawsze ciężko określić kto jedzie w ucieczce. Jest to problem zarówno dla telewidzów, jak i dla drużyn. Przed telewizorem po prostu widzimy, że mają miejsce jakieś akcje. W samochodzie teamu muszą wiedzieć kto jedzie na czele, żeby dostosować do tego decyzje dotyczące taktyki.

Możliwości techniczne do sprawdzania „na żywo” położenia każdego z kolarzy na trasie są i powoli wchodzą do peletonu. IAM Cycling testowało ten sprzęt podczas Tour de Romandie. Tak na prawdę ta technologia już była używana wcześniej. Firma SRM, produkująca systemy pomiaru mocy, pokazywała telemetrię zawodników online, a to pozwalało określić położenie kolarzy. UCI jednak zabroniła tego, a teraz zdaje się , że ten sprzęt po prostu musi trafić do peletonu – najprawdopodobniej w postaci GPS lub podobnej technologii.

Sam system lokalizacji zawodników brzmi nieźle, ale niestety nie jest on całkowitym rozwiązaniem problemu identyfikacji zawodników na trasie. Co w momencie, gdy zawodnik bierze rower od swojego drużynowego kolegi? Wówczas w peletonie mogą pomyśleć, że odjeżdża pomocnik, a nie lider. To z kolei spowoduje obniżenie tempa, a w konsekwencji, jak już się okaże że to jednak lider, może być zbyt późno na gonitwę. Sam system może po prostu nawalić, gdy kolarze wjadą w las i sprzęt najzwyczajniej „zgubi” zasięg.

Wnioski? Wydaje się, że sam system ma więcej zalet, niż wad. Warto byłoby się zastanowić, czy konieczne jest montowanie nadajników na rowerach. Kaskami kolarze się nie zamieniają, więc zniknąłby problem powstający przy zmianie rowerów. A może warto byłoby spróbować z małą opaską np. przy kostce?

Dla telewidzów sprawa ma praktycznie same plusy, bo np. w momencie ataku z peletonu na ekranie pojawi się plansza z nazwiskami zawodników, którzy atakują. Szybko i sprawnie. Cieszy fakt, że trwają prace nad ulepszeniem transmisji telewizyjnej z wyścigów kolarskich, a takie firmy jak Velon i Dimension Data robią wiele dobrego, by przybliżyć kolarstwo kibicom.

Źródło: velonews.com

Poprzedni artykułPeter Sagan: „Dedykuję to zwycięstwo Maciejowi Bodnarowi”
Następny artykułŚnieg zmienił plany Tour of California
Licencjat politologii na UAM, pracuje w sklepie rowerowym, półamatorsko jeździ rowerem. Za gadanie o dwóch kółkach chcą go wyrzucić z domu. Jeśli już nie zajmuje się rowerami, to marnuje czas na graniu w Fifę. W trakcie Tour de Pologne zazwyczaj jest na Woodstocku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments