Irlandczyk Dan Martin nie będzie dobrze wspominał tegorocznego wyścigu La Fleche Wallone. Kolarz Team Cannondale – Garmin brał udział w jednej z kraks, która ostatecznie zmusiła go do wycofania się z wyścigu. Jak się okazało, niepewny jest też jego start w Liege – Bastogne – Liege.
Zwycięzca „Staruszki” z roku 2013 leżał w kraksie u podnóża podjazdu pod Muur de Huy. Razem z nim upadł między innymi Tiago Machado, z który zderzył się z nim kołem. Sztab zespołu Cannondale – Garmin liczy jednak, że jednego z najlepszych specjalistów od wyścigów jednodniowych, uda się wyleczyć przed niedzielnym startem.
Nasz sztab medyczny stale monitoruje stan zdrowia Dana po jego środowym upadku. Wiemy, że ma on liczne obtarcia i stłuczenia w okolicach szyi, która dodatkowo bardzo go boli. Jego zdrowie jest dla nas najwyższym priorytetem, aczkolwiek liczymy, że będzie on zdolny do startu w niedzielnym Liege – Bastogne – Liege. – powiedział Jonathan Vaughters.
Brak zwycięzcy Tour de Pologne z 2010 roku na trasie najstarszego wyścigu na świecie, będzie z pewnością dużą stratą. Wszystko jest jednak w rękach lekarzy.
Dawid Gruntowski
Foto: Cannondale – Garmin