Giro d’Italia 2021: Mader i Valter spełniają marzenia

Zwycięstwem Gino Madera (Bahrain Victorius) zakończył się szósty etap Giro d’Italia 2021. Nowym liderem został Attila Valter (Groupama – FDJ).

Szósty odcinek tegorocznego wyścigu „dookoła Włoch” liczył sobie 160-kilometrów. Kolarze mieli zmierzyć się z trzema kategoryzowanymi podjazdami. Ostatnie ze wzniesień, San Giacomo (15,6 km, 6%), prowadziło wprost na metę, co zapowiadało nam kolejne starcie faworytów walczących o triumf w klasyfikacji generalnej w wyścigu kończącym się za nieco ponad 2 tygodnie na Piazza del Duomo w Mediolanie.

Po starcie przez ponad 20-kilometrów trwała zacięta rywalizacja o zabranie się do odjazdu dnia. Ostatecznie sztuka zabrania się w odpowiednią ucieczkę udała się sześciu zawodnikom. Byli wśród nich: Jimmy Janssens (Alpecin-Fenix), Simone Ravanelli (Androni Giocattoli – Sidermec), Simon Guglielmi (Groupama – FDJ), Dario Cataldo (Movistar Team), Matej Mohorič oraz Gino Mäder (Bahrain-Victorious). Szwajcar tracił do lidera klasyfikacji generalnej Alessandro De Marchiego (Israel Start-Up Nation) 3 minuty i 58 sekund przed dzisiejszym etapem.

Nieco później do uciekinierów próbowali dołączyć Geoffrey Bouchard (AG2R Citroën Team) i Bauke Mollema (Trek-Segafredo). Ostatecznie Francuz i Holender dojechali do harcowników, gdy do mety zostało jeszcze 104-kilometry trasy. W tamtym momencie peleton tracił do uciekających zawodników pięć minut i 40 sekund.

Następnie znacząco pogorszyły się warunki atmosferyczne. Nagły, ulewny deszcz i silny wiatr sprawiły, że ściganie na dzisiejszym etapie były o wiele trudniejsze.

Giro d'Italia in two images: pic.twitter.com/6enWnKNqUw

— Cycling out of context (@OutOfCycling) May 13, 2021

Huśtawka pogodowa dopiero się jednak zaczynała. Po kilkunastu minutach jazdy w ulewie, zawodnicy ponownie wjechali na suchy odcinek trasy, gdzie deszczowe kurtki nie były konieczne. Wtedy też nieco wyższe tempo w peletonie narzucili kolarze Israel Start-Up Nation, którzy zdołali zmniejszyć przewagę ucieczki do niecałych 5 minut przed rozpoczęciem podjazdu pod Forca di Gualdo.

Zgodnie z przewidywaniami, pierwsza kategoryzowana wspinaczka na trasie etapu nie wprowadziła wielu zmian. Jedynie w peletonie rozpoczęła się wstępna selekcja, która pozwoliła sprinterom zawiązać grupetto. Poza tym, ekipa Israel Start-Up Nation, z pomocą zespołu INEOS, nadal kontrolowała sytuację, nie pozwalając uciekinierom odjechać na więcej niż 5 minut.

Co warto podkreślić, podjazd pod Forca di Gualdo był pierwszą premią drugiej kategorii w tegorocznym Giro d’Italia. Zwycięstwo na premii pozwoliło więc Geoffrey’owi Bouchardowi przejąć prowadzenie w klasyfikacji górskiej.

Na niewielkim płaskowyżu, umiejscowionym około 65 kilometrów przed metą, ponownie pogorszyła się też pogoda. Nieco wykorzystała to ekipa INEOS, która za sprawą Filippo Ganny mocno podkręciła tempo. To pozwoliło nieco podzielić grupę zasadniczą, przez co pierwsze kłopoty miał lider Alessandro De Marchi (Israel Start-Up Nation).

Dość nieoczekiwanie, wspomniana sytuacja utrzymywała się przez kilka dobrych kilometrów. W tracącej grupie lidera doszło nawet do momentu, w którym pomóc zawodnikowi w różowej koszulce próbował… Peter Sagan (BORA – hansgrohe). Na podjeździe pod Forca di Presta wydawało się, że różnica między pierwszym i drugim peletonem tylko się powiększa, a to oznaczało, że De Marchi może pożegnać się z prowadzeniem w wyścigu jeszcze przed startem finałowej wspinaczki.

W połowie podjazdu pod Forca di Presta widzieliśmy bardzo niecodzienne obrazki. Korzystając z bardzo mocnego wiatru, Egan Bernal i jego koledzy postanowili zabawić się w… walkę na rantach. W pewnym momencie doszło nawet do podzielenia pierwszej grupy, gdyż żaden z zawodników nie mógł utrzymać tempa ekipy INEOS. Przed szczytem jednak „peleton faworytów” znów się połączył. Alessandro De Marchi, wraz z kolegami, tracił już wtedy około półtorej minuty do przodu peletonu. Ucieczka miała z kolei przewagę nieco ponad dwóch minut.

Długi i wymagający zjazd z Forca di Presta także wprowadził dużo zamieszania. Najpierw z ucieczki oderwał się duet Mohoric – Mader, do której dojechali jeszcze Mollema i Cataldo. Z peletonu oderwali się z kolei Alberto Bettiol (EF Pro Cycling), Giulio Ciccone (Trek – Segafredo) oraz Romain Bardet (DSM). Silne trio dość szybko wyrobiło sobie całe 40 sekund przewagi, lecz wydawało się, że współpraca nie układa się w nim najlepiej.

Po kilkudziesięciu minutach spokoju, u samego podnóża finałowego podjazdu grupa trzech harcowników została doścignięta. Czteroosobowa ucieczka miała z kolei prawie 3 minuty przewagi nad grupą liderów. Alessandro De Marchi tracił za to 9 minut, to oznaczało, że już na pewno pożegnał się z koszulką lidera.

Kiedy tylko droga zaczęła się wspiąć, z jazdy w ucieczce zrezygnował zmęczony Matej Mohoric. Na czele więc zostali jedynie Gino Mader, Dario Cataldo i Bauke Mollema. Na papierze trio było jednak na tyle mocne, że przewaga 2,5 minuty nad grupą faworytów mogła wydawać się wystarczająca. W ograniczonym peletoniku tempo narzucali kolarze INEOS, którzy w pełni kontrolowali sytuację.

Około 11,5 kilometra przed metą doszło do bardzo niecodziennej sytuacji w kolumnie wyścigu. Tracącego kontakt z grupą Pietera Serry’ego (Deceuninck – Quick Step) potrącił samochód techniczny ekipy BikeExchange. Na szczęście obyło się jedynie na kilku mocnych słowach w kierunku dyrektora sportowego australijskiego teamu.

Team-car driver crashes into rider at #Giro. Rider is back up riding. pic.twitter.com/MUiV31Gjep

— daniel (@cyclingreporter) May 13, 2021

Kontynuując temat Antypodów, 10 kilometrów przed kreską od czołówki odpadać zaczął George Bennett (Jumbo – Visma), który po chwili zdołał jednak do niej powrócić. Pokazało to jednak, że Nowozelandczyk może mieć dziś jeszcze bardzo duże problemy z utrzymaniem tempa.

Na 6 kilometrów przed metą, przewaga czołówki wynosiła ponad półtorej minuty. Oznaczało to, że na najtrudniejszy odcinek podjazdu trio wjedzie z poważnymi szansami na zwycięstwo. Grupa zasadnicza była z kolei wciąż dość liczna, co pokazywało, że tempo nadal nie jest bardzo wysokie, tym bardziej, że dyktował je Jonathan Castroviejo jadący… z przebitą oponą.

4 kilometry przed metą na czoło grupy zasadniczej wysunęli się kolarze ekipy Deceuninck – Quick Step, prowadzeni przez Fausto Masnadę. Ich przyspieszenie szybko odczepiło kilku gorzej czujących się kolarzy, wśród których był m.in. wspomniany George Bennett. Strata do ucieczki wciąż jednak wynosiła ponad minutę.

Nieco ponad 3 kilometry przed metą, od współtowarzyszy ucieczki odjechać postanowił Gino Mader, który chciał do samego końca powalczyć o największy sukces w karierze. Niedługo potem, za jego plecami przyspieszył Daniel Felipe Martinez (INEOS), który wymusił podkręcenie tempa wśród faworytów. Kolumbijczyka nadal gonili jednak kolarze Deceuninck – Quick Step.

Dość nieoczekiwanie, tempo wspomnianego Fausto Masnady okazało się zabójcze dla Jaia Hindleya. Młody Australijczyk także pomału żegnał się z marzeniami o powtórzeniu sukcesu z ubiegłego roku. Jednocześnie był to też zły znak dla ekipy DSM, która miała w czołówce już tylko zmęczonego wcześniejszym atakiem Romaina Bardeta.

Około 2 kilometry przed metą rozpoczęły się poważne ataki. Jako pierwszy ruszył Egan Bernal (INEOS), na którego kole znaleźli się Giulio Ciccone (Trek – Segafredo) i Remco Evenepoel (Deceuninck – Quick Step). Kiedy jednak młody Kolumbijczyk zauważył, że jego najgroźniejsi rywale są na jego kole, wyraźnie zwolnił. Co ciekawe, cały czas w czołówce trzymał się Atilla Valter (Groupama – FDJ), mający poważne szanse na przejęcie różowej koszulki lidera.

Ostatecznie, po kapitalnej, całodniowej akcji, po etapowe zwycięstwo sięgnął Gino Mader (Bahrain Victorius). Drugi na metę, ze stratą 12 sekund, wpadł najlepszy z faworytów, Egan Bernal. Trzeci był z kolei Daniel Martin (Israel Start-Up Nation), który był minimalnie szybszy od Remco Evenepoela i Giulio Ciccone. Pozostali faworyci, w tym Simon Yates (BikeExchange) czy Alexander Vlasov (Astana) ponieśli już nieco większe straty. Nowym liderem wyścigu został niezwykle dzielnie walczący Attila Valter (Groupama – FDJ).

Wyniki szóstego etapu Giro d’Italia 2021:

Klasyfikacja generalna: