Sześciu śmiałków oderwało się od głównej grupy i rozegrało między sobą walkę o zwycięstwo na pierwszym etapie Driedaagse de Panne. Praca w grupie uciekinierów układała się bardzo dobrze i na nic zdała się pogoń zespołu Sky. 

„Niebiańscy” nadawali mocne tempo, jednak ucieczce udało się dojechać do mety z przewagą 34 sekund. Za pogoń odpowiedzialny był m. in. Bradley Wiggins, który przygotowuje się do startu w wyścigu Paryż – Roubaix.

Dyrektor sportowy grupy Sky – Gabriel Rasch po etapie opowiedział o ciężkich warunkach atmosferycznych:

„Znów było wietrznie, podobnie jak w trakcie Gent – Wevelgem. Przez większość czasu był to wiatr korzystny, wiejący w plecy. Zdarzało się jednak w trakcie pierwszych 100 km, że wiatr często zmieniał kierunek. Było to swego rodzaju utrudnienie, jednak mimo tego udało nam się utrzymywać dobre pozycje na czele głównej grupy.”

Sky było przygotowane na dwa warianty – jeden przewidywał, że liderem będzie Bernard Eisel, a drugi zakładał jak najlepsze wyprowadzenie Ellii Vivianiego do końcowego sprintu. Ze względu na ucieczkę obie strategie zawiodły. Mimo niepowodzenia Rasch był bardzo zadowolony z pracy jaką wykonali jego zawodnicy:

„Eisel wykonał doskonałą robotę utrzymując chłopaków w czubie. Bradley również jechał dziś bardzo dobrze pomimo tego, że Wiggo narzekał później, że czegoś mu jednak brakowało, żeby odpowiadać na ataki. Christian [Knees] również mocno pracował w ciągu dnia. Elia był bardzo blisko załapania się do odjazdu. Był też gotowy na finisz, o ile grupy by się połączyły, jednak tak się nie stało.”

Gabriel Rasch zdradził też część taktyki na drugi etap i zaznaczył, że znów kluczową rolę może odegrać wiatr:

„Na drugim etapie też będzie wietrze, ale zapowiada się, że będzie to wiatr wiejący w twarz. Musimy być czujni i reagować na zmiany kierunku wiatru i być gotowym do akcji, jeśli peleton zacznie się dzielić. Jeśli Elia będzie miał dobry dzień to postaramy się mu pomóc, by był w jak najlepszej pozycji przed finiszem.”

Wydaje się, że Sky zaczyna być ofiarą własnego sukcesu. Świetne wyniki brytyjskiej drużyny spowodowały, że inne teamy nie chcą pomagać w pościgu zrzucając całą odpowiedzialność za wyścig na nich.

Źródło/foto: teamsky.com

Poprzedni artykułFenomen kolarstwa szosowego w Polsce
Następny artykułKolarstwo według Olega
Licencjat politologii na UAM, pracuje w sklepie rowerowym, półamatorsko jeździ rowerem. Za gadanie o dwóch kółkach chcą go wyrzucić z domu. Jeśli już nie zajmuje się rowerami, to marnuje czas na graniu w Fifę. W trakcie Tour de Pologne zazwyczaj jest na Woodstocku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments