Przemysław Niemiec„Moje odczucia z treningów są dobre i chciałbym potwierdzić je na wyścigu. Czekają mnie trzy etapy z metą pod górę, więc będzie gdzie sprawdzić nogę” – pisze Przemysław Niemiec przed wylotem na Tour de San Luis.

Kolarz Lampre-Merida 19 stycznia zainauguruje w Argentynie swój sezon. „Wykonałem zimą dobrą pracę i mogę być spokojny o swoje przygotowanie” – czytamy na jego blogu.

Poniżej znajduje się pełna treść nowego wpisu Przemysława Niemca, kolarza Lampre-Merida.

„Dzisiaj wylatuję do Argentyny na inaugurację sezonu. Z Mediolanu do Rzymu, następnie do Buenos Aires, a stamtąd do San Luis. Ostatnio startowałem w Tour de San Luis w 2010 roku i mam z Argentyny dobre wspomnienia, głównie ze względu na pogodę. Spodziewam się tam 35-40 st. Celsjusza, takie warunki mi odpowiadają. Moje odczucia z treningów są dobre i chciałbym potwierdzić je na wyścigu. Czekają mnie trzy etapy z metą pod górę, więc będzie gdzie sprawdzić nogę. Razem ze mną do Argentyny lecą Cattaneo, Modolo, Richeze, Pozzato i Pibernik, dla którego będzie to debiut w barwach Lampre-Merida. Wielu kolarzy traktuje Argentynę jako dobre przetarcie przed ważniejszymi startami w sezonie. Ja też się nie spalam i pamiętam o tym, że najwyższa forma powinna przyjść później. Wykonałem zimą dobrą pracę i mogę być spokojny o swoje przygotowanie do sezonu.

Przez ostatni tydzień trenowałem we Włoszech, gdzie uciekłem przed srogą polską zimą. Ostatnio złagodniała ona u nas, ale po Świętach ćwiczenia w Polsce były loterią – czasem udało się wyjść na rower, a czasem mróz i śnieg skazywały mnie na rolki. Ostatnio trenowałem po 5-6 godzin, zrobiłem odpowiednią bazę kilometrową, do tego raz kręciłem za autem i raz za motorem, żeby nabrać trochę szybkości. Jestem bardzo zadowolony z grudniowego zgrupowania na Gran Canarii. Przez 13 dni treningowych przejechałem 1500 km, zrobiłem ok. 30 tys. m przewyższenia i spaliłem 36 tys. kcal. Myślę, że jak na grudzień to dobre liczby i mam nadzieję, że zaprocentują one w warunkach bojowych. Dawno nie zaczynałem się ścigać już w styczniu, dlatego trzeba było trochę wcześniej wejść na wyższy poziom. Teraz już tylko wiele godzin lotu w skarpetach kompresyjnych, dochodzenie do siebie w nowej strefie czasowej, ostatnie treningi i można zaczynać sezon”.

Źródło: przemyslawniemiec.blogspot.com

Poprzedni artykułCCC Sprandi Polkowice przygotowuje się do sezonu w Calpe
Następny artykułMatthew Brammeier kolarzem MTN-Qhubeka
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Korepetycje
Korepetycje

Co to są skarpety kompresyjne?