Tomasz JarońskiŻółta koszulka – Podoba mi się polityka kadrowa CCC Sprandi Polkowice. Fakt zatrudnienia kilku młodych i perspektywicznych zawodników jest spełnieniem forsowanego przez kilka osób pomysłu na stworzenie takiego zespołu. Zdecydowanie żółta koszulka na zachętę dla Tomasza Brożyny i kolarzy. Mam też nadzieję, choć były wprawdzie sprostowania, że pomarańczowi pojadą w Mediolan – San Remo, co wiąże się zapewne ze startem w Giro d’Italia (stąd pewnie sprostowanie, bo jeszcze za wcześnie na takie info, czyli małe wyjście przed szereg). A to byłoby już bardzo fajnie.

Czarna koszulka – Przyznawanie licencji WT dla Astany zasługuje na czarny trykot. Czy władze UCI, nowe czy stare, nie nauczą się nigdy, że trzeba działać konsekwentnie, bo takie obchodzenie tematu naokoło nic dobrego nie daje. UCI jest takim chłopcem do bicia, ale co zrobić, gdy federacja kolarska sama się podkłada, także przy okazji reformy kalendarza czy spraw związanych z kolarstwem kobiecym. Nie idźcie tą drogą! – można zakrzyknąć raz jeszcze, tylko po co, jak to jest wołanie głową w mur, albo walenie na puszczy.

Tomasz Jaroński – Eurosport

 

.

 

Poprzedni artykułBryan Coquard: „To będzie trudny rok dla całego zespołu”
Następny artykułVinokourov: „Cel jest ten sam – zniszczyć Astanę”
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
6 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Maciej
Maciej

czasami to Panu współczuję…zna Pan to kolarstwo od podszewki a musi Pan robić dobrą minę do złej gry.
pozdrawiam serdecznie i czekam na Wasze relacje…

Marcin
Marcin

@Maciej
No w sumie racja, czasem ciężko się połapać o co chodzi UCI, ale wydaje mi się, że sezon 2014 wynagrodził Panu Tomaszowi 🙂

Krzysiek
Krzysiek

Witam,

Panie Tomaszu piszę ten komentarz w całkowicie innej sprawie. Ostatnio ze znajomym wdaliśmy się w spory dialog na temat Bradleya Wigginsa. Przedstawie po krótce. Moje stanowisko było takie że mógł wygrać TDF choć przez wiele lat nie był znakomitym szosowcem, natomiast znajomy przedstawiał argument tego typu:
Jak torowiec nagle może stać się kolarzem który przejeżdża największy wyścig świata i wygrywa choć jego doświadczenie jest znikome w wieloetapowych turach.
Chodzi głównie o to czy po raz kolejny nie zostaliśmy oszukani? Czy nie był on kolejnym nafaszerowanym pseudo kolarzem ?
Jakie jest Pana stanowisko w tym temacie?
Z góry dziękuje.

robert
robert

Krzysiek
Idąc tym tropem(amiałem podobno odczucia) można się zastanowić nad przypadkiem z ubiegłego roku TdF, Froom był aż tak mocny, Nibali(ASTANA!!!) w tym, odjechał wszystkim w takim stylu że nawet Contador nie dałby mu rady….
Chyba jesteśmy zmuszeni!! do przyjmowania tego w nadziei i dobrej wierze że jechali na czysto….co wcale a wcale mi się nie podoba

Maciej
Maciej

idąc dalej tym tropem myślenia….. Kocham Majkę ale faktem jest że na obie górki w ostatnim TDF wjechał tak samo albo ….szybciej od Nibalego.
Liczyłem sekundy z Panem Tomkiem Jarońskim i Krzysztofem Wyrzykowskim… ale uważam ze jest to podejrzane:_)))

Damian
Damian

Krzysiek

Obejrzyj sobie powtórki z TdF 2009. Zobacz kogo w górach zostawiał, wtedy jeżdżący jeszcze w Garminie, Wiggins. To nie było tak, że w 2012 wyskoczył jak królik z kapelusza. Jego transformacja z torowca na grantourowca trwała kilka trudnych lat.

Ale czy był nafaszerowany? Niewiadomo.