Tarmac2015Ciężkie musi być życie inżyniera Specialized. W dniu gdy światu ukazuje się nowa wersja flagowego modelu, on zamiast sączyć izotonik doprawiony lekko „aktywatorem towarzyskim”, musi już główkować jak zadziwić świat w następnym roku.

Ani minuty na opad na laurach. A jak już się człowiek zajmuje modelem Tarmac, to w ogóle stres do potęgi. No bo jak ulepszyć maszynę, która przez ostatnie lata była nieustannie doprowadzana do granic lekkości, sztywności i szybkości, maszyny tak sprawdzonej w bojach, że gablota zwycięstw byłaby tak długa jak finisz Kittela w Belfaście.

Poligonem doświadczalnym przez kilka ostatnich lat dla rozwoju topowych modeli Speca były zespoły Astany, Saxo-Tinkoff oraz Tarmac 2015OPQS, więc uwagi co do dalszego kierunku rozwoju zbierane były od 75 najlepszych profesjonalistów w peletonie. Nie do pozazdroszczenia była zatem sytuacja Sama Pickmana i Chris D’Aluisio, dwóch „speców Speca”, opiekujących się na codzień modelem Tarmac. Panowie zapewne spojrzeli się na siebie po przekątnej, bo dzieli ich dobre kilkanaście centymetrów wzrostu i wtedy zapaliła się przysłowiowa żaróweczka. No tak, skoro ty jesteś taki mały, a ja taki duży, to każdy z nas musi mieć inna ramę, nawet jeśli jest to rama taka sama. Dalej poszło już z górki. Odrzucili tradycyjne pryncypium „lżej, sztywniej, szybciej”. Postawili na indywidualizacje każdego rozmiaru ramy. Metodą tradycyjną jest prototypowanie ram w rozmiarach średnich, a następna ekstrapolacja w kierunku rozmiarów S i XL, z ewentualnymi modyfikacjami kątów.

Tarmac 2015 zaczyna się od czystej kartki papieru dla każdego rozmiaru. Rider-First Engineered – to nowe motto. Siedem indywidualnych projektów na siedem rozmiarów. Na co zwrócono uwagę? Alberto Contador na przykład, używający rozmiaru 52 zgłaszał następujący problem : SL4 (poprzednik) był świetny w wejściu i wyjściu z zakrętów, natomiast problematyczny w sterowaniu jeśli w zakręcie były nierówności. Trudno było utrzymać optymalną linię, ponieważ rower był zbyt sztywny.

W dużych rozmiarach zaś rower został znacznie usztywniony, aby dać większym  zawodnikom stabilną platformę właśnie w momentach inicjacji skrętu.

TarmacTarmac to agresywny rower, dlatego też każdy rozmiar posiada opcje z hamulcami tarczowymi. Poprzez zastosowanie hamulców tarczowych użytkownik może garściami czerpać z tej jego cechy. Dzięki tarczówkom punkty hamowania mogą być przesunięte, doświadczenie jazdy jeszcze bardziej wybuchowe. Specialized jest członkiem panelu doradczego Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI) pracującego nad dopuszczeniem hamulców tarczowych do użytku zawodniczego, także następna rewolucja wydaje się być tuz za rogiem . Tyle teorii, czas na odczucia subiektywne.

„Niedawno dzięki uprzejmości i na zaproszenie Specialized miałem przyjemność testowania najnowszego Tarmac SLR na 2015 rok” – mówi Zbyszek Gucwa. „Żeby jeszcze lepiej poczuć różnicę mogłem przejechać odcinek testowy na Tarmac SL 4 i właśnie nowym Tarmac SLR. Mogłem na własnej skórze poczuć różnice. Idealnie różnice między tymi dwoma modelami oddają dwa hasła przewodnie „Nic nie jest bardziej sztywne i lżejsze” – Tarmac SL4 i 'Twój kompletny sprzęt wyścigowy” – Tarmac SLR” – dodał Zbyszek.

„Podczas testów rzeczywiście poczułem wyraźną różnicę, trzeba przyznać, że inżynierom ze Speca udało się stworzyć naprawdę Tarmac1rower bliski ideału. Szczególnie odczułem to na przykładzie szybkich zakrętów, gdzie SL4 lekko mnie z nich wyrzucał. Natomiast SLR idealnie poddawał się na zakrętach. Byłem zaskoczony, że mimo tego iż SLR był sztywniejszy, gdy finiszowałem czułem że mam na nim lepsze „odejście”. Tak więc na własnej skórze, przekonałem się że nowe hasło „Twój kompletny rower”, jest nie tylko chwytem marketingowym, ale sprawdza się w „realu”. Inżynierowie Speca szczycą się, że na tej samej ramie może jeździć Alberto Contador po górach, jak i Tom Boonen podczas belgijskich klasyków. Udało się uzyskać idealny kompromis między rozmiarami 49 i 61, to jest nowością! Mogę tę tezę potwierdzić” – zakończył Zbyszek.

Na koniec wypowiedź kolarza ekipy Tinkoff-Saxo – Alberto Contadora:

Po kilku próbach na różnych podjazdach widać, że jest diabelsko szybki, szczególnie, kiedy stanie się na pedałach. Na zjazdach masz nad nim pełną kontrolę, po prostu jedzie tam gdzie chcesz. Tego uczucia nie da się opisać. A na dodatek ta niewiarygodna sztywność, dzięki której każde naciśnięcie na pedały oznacza wystrzał do przodu – o to chodzi.

 

Bartek Ferlin

Foto: bike.pl, www.specialized.com

Poprzedni artykułDookoła Szwajcarii: Sacha Modolo pokazał sprinterską moc
Następny artykułJuż w najbliższy weekend zlot fanów kolarstwa w Lidzbarku Warmińskim
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments