Międzynarodowa Unia Kolarska ogłosiła, że podczas bicia rekordu w jeździe godzinnej na czas, będzie można używać między innymi pełnych kół oraz kasków aerodynamicznych. Zmiany te postawiły pod znakiem zapytania start Fabiana Cancellary, ale zachęciły Bradleya Wigginsa.
W oświadczeniu wydanym przez prezydenta UCI, Briana Cooksona, czytamy: – Dziś wszyscy dość zgodnie twierdzą, że należy korzystać z nowinek technicznych i w miarę możliwości czerpać z nich korzyści. Ta rewolucja jest korzystna dla kolarstwa w ogóle, a zwłaszcza dla godzinnej jazdy na czas. Po zmianach, ta konkurencja powinna ponownie stać się atrakcyjna zarówno dla sportowców, jak i kibiców.
Cancellara występ w tej konkurencji motywował aspektami historycznymi. Siłą rzeczy nie ma możliwości ścigania się razem z Eddym Merckxem, zatem poprzez udział w biciu rekordu w jeździe godzinnej, chciał zmierzyć się z historycznymi osiągnięciami. Reguły z 2000 roku zabraniające używania wyżej wspomnianego sprzętu, zbliżały tę konkurencję do tej z czasów, kiedy rekord ustanowił „Kanibal”.
– Nie mam nic przeciwko nowym technologiom, ale teraz to wszystko stało się zupełnie inne. Musimy to jeszcze raz przedyskutować z drużyną i z firmą Trek- powiedział „Spartacus”.
Z kolei sir „Wiggo” przyznał, że przed obecnymi zmianami, nigdy nie rozważał możliwości wzięcia udziału w jeździe godzinnej na czas, ale teraz wyraził zainteresowanie. – Mógłbym to zrobić. Dla mnie ostatnimi osobami, które ustanowiły rekord w aerodynamicznej pozycji, byli Miguel Indurain i Tony Rominger. Zawsze mówiłem, że chciałbym zmierzyć się z Indurainem. Zatem teraz to rozważę- tłumaczył.
Obecnie rekord należy do Czecha Ondreja Sosenki, który ustanowił go w 2005 roku w Moskwie. W trakcie godziny pokonał 49 kilometrów i 700 metrów. Eddy Merkcx ustanowił swój rekord w 1972 roku w Meksyku, przejeżdżając 49 kilometrów i 431 metrów.
Foto: bettiniphoto.net
Marta Wiśniewska