KatushaEtap szósty, który kończył się podjazdem pod Monte Cassino, okazał się dla niektórych kolarzy ostatnim. Z wyścigu wycofał się m.in. Joaquim Rodriguez (Katusha).

Podczas szóstego etapu Giro d’Italia doszło do kilku kraks. Największa z nich na rondzie znajdującym się u podnóża finałowego podjazdu – Monte Cassino.

Największe starty ponieśli kolarze Katiuszy. Trzech z nich jutro nie stanie na starcie do siódmego etapu.

Angel Vicioso ucierpiał najbardziej. Lekarze zdiagnozowali u niego złożone złamanie kości udowej w trzech miejscach. Zawodnik zostanie poddany operacji po przetransportowaniu do Rzymu.

Jeden z faworytów, Joaquim Rodriguez ma złamany kciuk lewej ręki oraz trzy żebra.

Kolejnym poszkodowanym jest Gianpaolo Caruso, którego upadek wyglądał najgroźniej, jednak po zrobieniu badania rentgenowskiego, okazało się że nie ma żadnych złamań. Ostatecznie wspólnie z szefostwem ekipy podjął decyzję o wycofaniu się z dalszej rywalizacji.

Z Astany najbardziej ucierpiał Janez Brajkovic, dla którego uderzenie w barierki było na tyle groźne, że także nie pojedzie już dalej. Jego klubowy kolega i lider zespołu – Michele Scarponi do zwycięzcy  i lidera stracił dziś 1:37.

Kolarze Tinkoff Saxo czwartkowego etapu także nie zaliczą do udanych. Rafał Majka uczestniczył w kraksie i linię mety przekroczył na rowerze klubowego kolegi – Jay’a McCarthy. Starty Rafała – „szlify” na kolanie i biodrze. Paweł Poljański jest bardzo mocno poobcierany. Ich klubowy kolega Nicolas Roche uszkodził sobie biodro i dziś stracił ponad 15 minut. Wszyscy jadą dalej.

Bliskie spotkanie z asfaltem zaliczył też Przemek Niemiec (Lampre-Merida). Efekt – obtarcia i stłuczone biodro.

Ekipa Cannondale straciła Davide Veillella, który doznał urazu stawu łokciowego.

Lider z zespołu Orica Green Edge – Michael Matthews stracił jednego ze swoich pomocników. Rękę złamał Brett Lancaster.

Wszystkim życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.

Foto: Tim de Waele (Katusha)

 

 

Poprzedni artykułGiro d`Italia: Michael Matthews zwycięża na Monte Cassino (video)
Następny artykułCadel Evans największym beneficjentem etapu na Monte Cassino
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
5 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Leszek
Leszek

Magia tego miejsca znów dala o sobie znać:((((((((((((((

zbyszek
zbyszek

Lance miał wygrać siedem razy imprezę i wygrał.A miał tych strasznych momentów,że szok.Podziwiam Jego za wspaniałą technikę jazdy.

tito
tito

brudne BMC i Cadel pokazali że w poważaniu mają takie tragiczne sytuacje… wykorzystali to bezwzględnie…

ovebe
ovebe

Nie życzę nikomu, ale tym razem przydałoby się Evansowi defekt na jutrzejszych podjazdach. 10 km do mety, kraksa, ostre kontuzje a on uciekł ze swoją ekipą, powinni go wygwizdać po etapie, jak kiedyś Contadora, który zaczął uciekać, gdy Schlekowi łańcuch spadł.

gelo
gelo

no to co miał stać i płakać nad nimi ? a Contador zakładać łańcuch Schleckowi ? no bez przesady, ja tez bym sie oglądał za rywalami jakbym był na ich miejscu