Thibaut Pinot (FDJ.fr) wiązał spore nadzieje z Tour de France 2013. Jednak w spełnieniu celów przeszkodziły mu kraksa i…strach przed zjazdami. Teraz, Francuz ma nowe ambicje – chce wygrać kilka etapów podczas La Grande Boucle 2014.
Pinot rozpoczął przygotowania do nowego sezonu w nieco inny sposób niż pozostali kolarze. W związku z bardzo istotną umiejętnością zjeżdżania podczas wyścigów wieloetapowych, Pinot postanowił pozbyć się strachu przed tą czynnością, którego nabawił się w młodości. Jako junior miał bowiem kraksę, która odcisnęła ślad w jego psychice, który polega przede wszystkim na strachu przed wysokimi prędkościami. W związku z tym wraz z menadżerem FDJ, Marciem Madiotem próbuje rozwiązać ten problem. Sposobem ma być jazda samochodem wyścigowym po torze oraz przełęczy Alpe d`Huez.
– Moim celem jest rozwiązanie problemu ze zjazdami. Cieszę się, że to robimy – przyznaje Pinot. – Wyniki, jakie osiągnąłem w 2012 roku sprawiły, że oczekiwania w 2013 były duże. Podczas ostatniego Touru miałem dużą presję. Jestem spięty na rowerze i to jest w tej chwili mój słaby punkt. Jazda samochodem wyścigowym ma sprawić, abym był zrelaksowany i uwierzył w siebie – mówi.
Thibaut Pinot zdradził także cele na przyszły sezon.
– Chciałbym powalczyć w klasyfikacji generalnej na Vuelcie oraz być wolnym elektronem w Tour de France. Chcę mieć radość z jazdy przed tym, jak w 2015 roku przystąpię do ścigania z innymi ambicjami – powiedział ” Le Dauphine”.
We wcześniejszych wypowiedziach Pinot twierdził, że trudno jest startować w Wielkim Tourze nie mając ambicji dotyczących walki w klasyfikacji generalnej. Teraz jednak zmienił zdanie zauważając, iż aby przystąpić do rywalizacji po coś więcej, trzeba najpierw odnaleźć radość z jazdy.
Foto: www.corvospro.com
Marta Wiśniewska