Linus Gerdemann z wielkimi nadziejami wraca do światowego kolarstwa. Niemiecki kolarz stracił cały mijający sezon, ale w barwach MTN – Qhubeka liczy na powrót do wysokiej dyspozycji.
Rok 2013 nie był dobry dla Linusa Gerdemanna. 31. letni zawodnik nie zdołał znaleźć sobie nowego pracodawcy, po tym jak z jego usług zrezygnowała ekipa RadioShack – Leopard. Pomocną dłoń wyciągnęła do niego drużyna MTN – Qhubeka, który liczy przede wszystkim na doświadczenie, którego mu nie brakuje. Linus w 2007 roku wygrał jeden z etapów Tour de France, po którym założył żółtą koszulkę lidera. Ma na swoim koncie sześć ukończonych Wielkich Tourów. Ostatnim jego większym sukcesem jest triumf w klasyfikacji generalnej Skoda-Tour de Luxembourg.
„Jestem bardzo podekscytowany, że będę mógł wrócić do prawdziwego ścigania. Byłem rozbity na początku tego roku, ale triumf Geralda Ciolka w Mediolan – San Remo postawił mnie na nogi. Traktuje Geralda jak brata i cieszyłem się z jego wygranej, jakbym sam unosił ręce w geście triumfu. Cieszę się, że teraz będziemy mogli razem współpracować na wielu wyścigach. Prywatnie ten rok spędziłem bardzo fajnie, ale zależało mi już na powrocie do sportu. Od października zrobiłem kilka testów i jest szansa, że już w marcu będę w dobrej dyspozycji. Chcę pracować dla siebie, ale także pomóc swoim młodszym kolegom w osiąganiu wielu sukcesów.” mówi Linus Gerdemann.
Foto:bettiniphoto.net
Arek Waluga