Zawodnicy Movistar upadli na Milano-Torino przez nierówny asfalt.
Adriano Malori z pewnością nie będzie najlepiej wspominał sezonu 2016. W styczniu Włoch upadł przez dziurę w asfalcie i w wyniku uderzenia musiał się rehabilitować aż do sierpnia. Kontuzje były na tyle groźne, że zawodnikowi Movistar groził częściowy paraliż. Wrócił do ścigania we wrześniu, ale nie ukończył kanadyjskich klasyków i etapówki Giro della Toscana.
Ruben Fernandez z kolei ma za sobą znakomity sezon – zajmował 6 miejsca w Tour Down Under i Tour de Pologne, a na Vuelta a Espana założył koszulkę lidera. Hiszpan niestety nie ukończył Milano-Torino, które było jednym z jego ostatnich startów w sezonie.
Na włoskim wyścigu doszło do sporej kraksy. Powodem ponownie była dziura w drodze. Fernandez w nią uderzył, stracił równowagę i jadący za nim Malori nie miał jak uniknąć wypadku. Hiszpan złamał prawy obojczyk, a Włoch lewy. W tym samym wydarzeniu uczestniczył też Michele Scarponi (Astana), ale zwycięzca Giro d’Italia 2011 jedynie się poobijał.