Dość sensacyjny lider wyścigu Tour of Turkey, Natnael Berhane nie daje za wygraną i z całych sił walczy o utrzymanie koszulki lidera. Oto co młody Erytrejczyk powiedział nam kilka godzin po zakończeniu dzisiejszego etapu.
„Dzisiejszy dzień po raz kolejny był bardzo trudny. Bardzo dużą pracę wykonał Maxim Belkov z Katushy, który miał sporą szansę na zabranie mi koszulki lidera. Później Astana, a konkretnie Kashechkin także próbowała rozciągnąć grupę, w której jechaliśmy. Cały czas trzeba być czujnym, ale liczę, że uda mi się wygrać ten wyścig. Jutro przed nami kolejny bardzo ciężki etap, z metą na podjeździe, gdzie mogę spodziewać się kolejnych ataków.
My ze swojej strony jesteśmy bardzo zmotywowani, każdy z nas wie, jak duża jest stawka. Dzisiaj bardzo pomagał mi Bjorn Thurau, jemu należą się największe podziękowania. Musimy kontrolować wyścig, pamiętając, że tuż za mną w klasyfikacji generalnej jest kilku naprawdę dobrych górali. To jest dla mnie wspaniała okazja do zaprezentowania swoich umiejętności na tak trudnym i pięknym wyścigu, jakim jest Tour of Turkey.”
„Bardzo podoba mi się ta impreza. Wszystko jest naprawdę bardzo dobrze zorganizowane, a ludzie wokół są bardzo życzliwi i przyjaźni. Trochę inaczej wygląda to na trasie, gdyż każdy dzień jest nerwowy i różni się od poprzedniego. Jutro mamy najcięższy etap, ale tak naprawdę nie wiadomo, co może wydarzyć się do mety w Stambule. Najbardziej obawiam się Kevina Seeldraeyersa (Astana) i zawodników Cofidisu. Muszę uważać także na niezwykle zdeterminowanych kolarzy Torku Sekerspor.”
Z Turgutreis, Artur Machnik.