Geraint Thomas dał ekipie Sky pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Na drugim etapie Santos Tour Down Under zaatakował na decydującym podjeździe– Corkscrew Hill, zyskał przewagę, następnie pokazał umiejętności na szybkim zjeździe i minął kreskę jako triumfator etapu i lider „generalki”.
Jestem bardzo szczęśliwy– przyznał po etapie Thomas.
Podczas zimy ciężko pracowałem nad tym, aby zrzucić trochę kilogramów z toru. Przejechałem w tym celu sporo kilometrów. Chciałem zacząć ten sezon mocno. Wiedziałem, że potem jest zjazd, ale nigdy nie wiadomo, jak pojedzie reszta zawodników. To zwycięstwo jest dla mnie ogromną nagrodą za trudną robotę zimą.
Czy Geraint przypieczętował tym zwycięstwem przeobrażenie z torowca na szosowca?
Kolarstwo torowe jest dziś inną dyscypliną. Taka siła i waga nie jest już potrzebna na szosie. Na torze trzeba mieć trochę mięśni, ale także trochę tkanki tłuszczowej, ponieważ tam ciągle idzie o sprinty.
Zawsze wiedziałem, że mogę sobie poradzić z takim podjazdem i zjazdem jak dziś. Podekscytowałem się i zaatakowałem minimalnie za wcześnie. Około 400 metrów przed metą zaczęło brakować mi sił, ale na szczęście grupka była trochę za mną, zatem mogłem spokojnie dojechać i wygrać.
Marta Wiśniewska