Lance ArmstrongDziś w nocy w amerykańskiej telewizji był wyemitowany dalszy ciąg „spowiedzi” Lance`a Armstronga w programie Oprah Winfrey Show. Tym razem poruszył on sprawy m.in utraty sponsorów i kłopotów rodzinnych.

Z pewnością, dla byłego już siedmiokrotnego triumfatora Tour de France była to bardziej emocjonalna część rozmowy. W pewnym momencie, na jego twarzy pojawiły się łzy. Stało się tak, gdy Amerykanin opowiadał o swojej rodzinie. Relacjonował, że jego 13-letni syn nie chciał wierzyć informacjom o dopingu ojca. „Wiedziałem, że ja sam muszę mu o tym opowiedzieć. On nigdy nie miał wątpliwości w moją wiarygodność. Ufał mi. Musiałem mu wreszcie powiedzieć, żeby mnie więcej nie bronił”, opowiadał z załamującym się głosem.

Drugą kwestią, która mocno była poruszana w wywiadzie to utrata sponsorów i fundacja Livestrong. Lance powiedział m.in: „To było upokarzające. W kilka chwil straciłem wszystko. Otrzymywałem po kolei telefony. Najpierw Nike, później Trek, Giro i pozostali. To nie był dobry moment, ale jeszcze nie najgorszy”, dodał „Boss”, który oszacował w wywiadzie, że przez utratę sponsorów stracił około 75 milionów dolarów.

„Najbardziej żałuję tego, że muszę odejść z fundacji. Początkowo zrzekłem się stanowiska szefa, ale potem przyszedł czas na całkowite wycofanie się. Ta organizacja jest jak moje dziecko. Zakładałem ją. To, że musiałem zrezygnować boli jeszcze do teraz”, opowiadał.

Druga część wywiadu w polskiej wersji językowej dziś wieczorem o 23:00 na kanale Discovery Channel. Armstrong przeprosi tam m.in swoich kibiców i ludzi, którzy chodzą w żółtej opasce Livestrong.

 

Foto: bettiniphoto.net

Andrzej

Poprzedni artykułKonrad Dąbkowski: „Mamy doskonały skład i na pewno przełoży się to na wyniki”
Następny artykułDrugi pojedynek BDC vs BGŻ w 2013 roku dla „niebieskich”
W redakcji naszosie.pl praktycznie od samego początku. Obecnie większość czasu poświęca na prowadzenie grupy GVT. Weekendy zazwyczaj spędza na szosach całej Polski. Dla naszosie.pl zdobył trzy medale Mistrzostw Polski dziennikarzy w tym dwa złote. W Mistrzostwach Świata dziennikarzy na Krecie wywalczył czwarte miejsce w jeździe indywidualnej na czas.
Subscribe
Powiadom o
guest
6 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Jedimati
Jedimati

Dla mnie Armstrong był wielki, i będzie.

Robert
Robert

Dla mnie niestety ten człowiek jest kłamcą. Chociaż może w jakiś sposób odzyska zaufanie, przecież każdy powinien mieć drugą szansę. Kłamał w żywe oczy wielu milionom ludzi, zarzekał się i zeznawał pod przysięga. Nawet teraz twierdzi, że w 2009 był czysty a badania wskazują na przetaczanie krwi. Był dla mnie jak dla wielu ikoną, teraz mam ogromnego kaca. Ale mnie kac przejdzie, a jemu… Cóż, sam wybrał taki los. Twierdzi, że robi to dla rodziny, że zależy mu na dzieciach i takie tam… teraz w jego ustach brzmi to nieszczerze.
Lance, mój idolu i mentorze, skoro teraz tak uważasz to co myślałeś do tej pory? Nagle zmieniły Ci się wartości ? A może po prostu kończy się KASA ? Nagle sobie uświadomiłeś, że zakręcił się kurek a żyć trzeba. Więc nic innego Ci nie pozostało jak „wyznania” u Oprah. Może za niedługo skoro wspominasz o problemach rodzinnych wystąpisz u Springera ? Gdzie się podział ten dumny i silny człowiek ? Tak się zmieniłeś ? Nie wierzę, jesteś cały czas taki sam, tyle że dopiero teraz widzę jaki. Twierdzisz, że brałeś bo wszyscy to robili – teraz to będzie Twoja karta przetargowa by ugrać coś dla siebie, tak ugarć, bo w nic innego nie wierzę. Ty po prostu inaczej nie potrafisz, żyjesz w kłamstwie od bardzo dawna i to dla Ciebie norma. Tylko jak się czują Ci którzy pomimo Twoich „wyznań” jednak nie brali… Kto im uwierzy, co powiedzą swoim wnukom kiedy zapytają co robili w życiu. Czy będą mieli odwagę powiedzieć, że uprawiali tą piękną dyscyplinę sportu nie obawiając się o etykietę koksiarza ? Jeśli tak się stanie będą to zawdzięczali Tobie i wszystkim, którzy Ci pomagali. Bo jest oczywiste, że byłeś tylko jednym z elementów w machinie, ale to Cię w żaden sposób nie usprawiedliwia. Cóż z tego kiedy śledząc Twoją obecną postawę dochodzę do wniosku, że Cię to wcale nie obchodzi, ważne żeby się kręciło… Co za ironia.
Co będą mieli do powiedzenia Ci dla których byłeś autorytetem w walce z rakiem, kiedy okaże się, że Twoja choroba była wywołana koksami. Niech przynajmniej ten scenariusz się nie sprawdzi, tego Ci życzę.
Wielkim Człowiekiem można być na różne sposoby, a Tobie chyba zależy jedynie by nim być, nieważne jak, byle pozostać Wielkim.
Pomimo tego nigdy nie zapomnę tych wszystkich wzruszeń, których byłeś autorem. Za to jestem Ci wdzięczny. To zostanie we mnie i we wszytkich kibicach kolarstwa. Żadne dyskwalifikacje czy odbieranie tylułów niczego nie zmienią, wspomnienia, piękne wspomnienia pozostaną.
A Ty powinieneś wziąć się w garść i przestać grać, bo życie to nie teatr. Chcesz startować i być wiarygodny, to skończ z tą pozą biednego i skrzywdzonego, to Ci nie przystoi. Honor, słowo w naszych czasach zapomniane a tak cenne choć czasem nadużywane. Pogadaj z przyjaciółmi, na pewno jeszcze ich masz, szczególnie z tymi starszymi bardziej doświadczonymi, na pewno opowiedzą Ci co to słowo znaczyło dla nich. I że dla Ciebie też nie jest za późno.
Tylko przestań kręcić, przynajmniej nie w ten sposób w tym nie jesteś dobry.

Gglon
Gglon

Owszem, był kłamcą. Prawdopodobnie tak samo jak 200 innych kolarzy w każdym peletonie tamtego okresu, tak samo jak wszyscy działacze UCI i wszyscy członkowie drużyn zawodowych. Coraz częściej bowiem pojawiają sie głosy kolarzy, że doping był wtedy zjawiskiem powszechnym i normalnym. I nawet ci, co nie brali, też kłamali, mówiąc że kolarstwo to czysty sport kryjąc swoich kolegów.

@Robert „skończ z tą pozą biednego i skrzywdzonego”

Jak byś oglądał wywiad, to byś widział, że jego poza była o 180 stopni inna. Przyjął wszystko na klatę, honorowo, nikogo o nic nie oskarżając. Niewiele to jednak znaczy, bo jest to człowiek dla którego współzawodnictwo jest całym życiem (sam przyznał) i zrobi teraz wszystko by je odzyskać. Będzie więc mówił to, co wszyscy chcą usłyszeć.

Masto
Masto

Dla mnie było jasne że brał , na tym poziomie sportu zawodowego to nieuniknione. Raczej żenujące były to zapewnianie o czystości i liczne sprawy które wytaczał osobom które podważały jego wiarygodność.

Jak to zestawić z tym przyznaniem to trochę czuje się zawód , nie że brał tylko że jest takim zakłamanym dupkiem 🙂

Dawid fan la
Dawid fan la

Moze i klamal ale przyznal sie i za to powinno sie go cenic nikt nie powiedzial wprost tak jak on to zrobil…zawsze wychodzilo na jaw a tamci nadal zaprzeczali on sie przyznal….powodzenia LA.

Robert
Robert

@GGlon
Oglądałem ten „wywiad”, który z prawdziwym wywiadem nie miał nic wspólnego. To było wyreżyserowane, typowo amerykańska papka dla konsumenta. Szczególnie rozwalił mnie fakt, że pokazuje się go w dwóch częściach, tak jakby nie wystarczyło tej medialnej farsy. Ale to przecież zwykły biznes, czas antenowy, reklamy itd. Gdyby się dało to pewnie zrobili by z tego serial na miarę „Mody na sukces”. Wybaczcie ten sarkazm ale szlag mnie trafia jak jestem świadkiem tego cyrku. Wziął wszystko na klatę ? nikogo nie oskarżył ? Nawet Robert Korzeniowski, który z kolarstwem miał niewiele wspólnego stwierdził, że „troszeczkę” Pan Armstrong przesadził z tym tekstem, iż wszyscy brali. Ale jak napisałem, tonący łapie się brzytwy.
@Dawid fan la
Zazdroszczę Ci Kolego. Chciałbym tak jak Ty dalej wierzyć w te banialuki. Ale niestety, uświadom sobie, że on nie „może kłamał” tylko łgał w żywe oczy a to że w końcu się przyznał na 100% nie wynika z jego honoru. On po prostu musi za coś wyżywić swoją rodzinę, więc „show must go on…”