Edvald Boasson Hagen opowiedział o swoich odczuciach po tegorocznym sezonie. Z pewnością może zaliczyć go do udanych, ponieważ były sukcesy i ulepszenie umiejętności.
To, że byłem częścią drużyny podczas Tour de France było czymś wspaniałym. Wszystkie sukcesy, które tam osiągnęliśmy są niesamowite. Przez większą część wyścigu jechaliśmy z Christianem [Kneesem- przyp. Red.] na Marka Cavendisha. Reszta zespołu też wykonała wspaniałą pracę, a kiedy ma się świadomość, że wszyscy pracowali na ten sukces, to jest jeszcze przyjemniej. Nie jestem góralem, więc wzięcie udziału w tego typu rywalizacji jest dla mnie powodem do szczęścia– tak opowiadał Boasson Hagen o Tour de France.
Następnie Norweg kontynuował występy w dobrej formie i odniósł fascynujące zwycięstwo w sierpniu, w imprezie z cyklu World Tour- GP Ouest-France: Moja wygrana w Plouay była najlepszą w tym sezonie. To był świety moment zwłaszcza, że sam dotarłem na metę.
Myślę, że generalnie poprawiłem swoje umiejętności stałem się silniejszy na różnym terenie. Ale wspinaczki podczas Touru chyba najbardziej się do tego przyczyniły. Jestem silniejszym i bardziej krzepkim kolarzem. Zamierzam wykorzystać to w następnym sezonie i jeszcze doskonalić umiejętności.
Po ciężkim sezonie musi się znaleźć także czas na odpoczynek: Wracam do Norwegii i będę się relaksował w domu. Nie zaplanowałem żadnych wakacji. Bardzo miło będzie pobyć trochę domu, przecież podróżowałem przez cały rok- powiedział Boasson z uśmiechem na ustach.
Natomiast o przyszłym sezonie nie wie jeszcze zbyt dużo, ale ma jeden, podstawowy cel: Chciałbym zaprezentować się z dobrej strony w klasykach. Pragnę także w przyszłości wygrać Paryż-Roubaix. Nie wiem czy to się uda, ale jest to moim celem, który chciałbym spełnić w mojej karierze.
Foto: bettiniphoto.net
Marta Wiśniewska