Elia Viviani (Liquigas) zaczyna udowadniać, że wyrasta na rasowego sprintera. Dzisiaj w Pekinie dał radę zanieczyszczonemu powietrzu oraz silnemu wiatrowi. Oto co powiedział po zakończeniu etapu otwierającego Tour of Beijing 2012:
Jestem trochę zmęczony, ale to dlatego, że musiałem sobie to dzisiejsze zwycięstwo wypracować. To dla mnie duże rozczarowanie, że nie udało mi się zdobyć medalu na Igrzyskach Olimpijskich oraz to, że byłem dwukrotnie drugi na Tour de Pologne i kilka razy na Vuelcie. Bardziej jestem zmęczony brakiem zwycięstw niż fizycznie. Dlatego po Tour of Beijing będę odpoczywał, by być świeższym w 2013 roku.
Moja torowa kariera mogła się zakończyć w tym roku, gdybym zdobył medal, ale w tym wypadku będę ją kontynuował. Przez następne kilka lat będę jeździł na torze, ale oczywiście będę bardziej skoncentrowany na szosie.
Myślę, że rzeczą, która mnie najwięcej kosztowała w tym sezonie to przymus zmiany planu wyścigowego na początku roku, kiedy na torze doznałem kontuzji miednicy. Musiałem robić wiele, aby wrócić, ale nigdy nie wróciłem do najlepszej dyspozycji. Dzisiejszym triumfem jestem mile zaskoczony. Myślę, że także wiadomość o tym dotrze do większej rzeszy ludzi i będą się cieszyć razem ze mną.
Foto: bettiniphoto.net
Marta Wiśniewska