Dave Brailsford – szef Teamu Sky, może być niesamowicie dumny ze swoich podopiecznych. Bradley Wiggins wygrał klasyfikację generalną i został pierwszym brytyjskim zwycięzcą Wielkiej Pętli, a Mark Cavendish po raz czwarty z rzędu wygrał słynny sprint na Polach Elizejskich w Paryżu. Ale to tylko namiastka możliwości tej drużyny.
Po zakończeniu wyścigu Brailsford snuje plany na przyszłość.
To jasne, że w przyszłym roku także będziemy próbowali wygrać TdF i mam nadzieję, że uda nam się obronić tytuł Bradleya. Ta drużyna koncentruje się na klasyfikacji generalnej. Dlatego jestem pewien, że usiądziemy i porozmawiamy z Markiem [Cavendishem- przyp. Red] jak on to widzi i jak się z tym czuje.
On wielokrotnie wygrywał etapy i z jednej strony uwielbiamy mieć w swoich szeregach takich kolarzy. Z drugiej zaś, będziemy zespołem walczącym w „generalce” i jeśli „Cavs” myśli, że drużyna będzie pracowała na niego, ma takie prawo, bo pragnie wygrywać. Nie mamy z tym problemu, jesteśmy dumni, że mamy takiego zawodnika, jak on. Jest mistrzem i ma możliwości, by to kontynuować. Jeszcze raz powtarzam: to nie jest kłopot, nie spieramy się o to. Będziemy się starali sprawić, by pogodzić oba cele.
Cavendish był niepodważalnym liderem drużyny Sky. Wygrał w sumie 20 etapów w TdF. Ale kiedy pojawiła się szansa na wygranie Touru przez Wigginsa, to na niego pracowała cała drużyna. Jednak jeśli można było pomóc też Cavendishowi, koledzy razem z „Wiggo” nie zawahali się.
Jeśli chcesz stworzyć najlepszą drużynę kolarską na świecie, musisz wygrywać największe wyścigi- twierdzi Brailsford.
Mark Cavendish jest jednym z faworytów olimpijskiego wyścigu ze startu wspólnego. W sobotę, z pewnością może liczyć na pomoc kolegów ze Sky.
Foto: bettiniphoto.net
Marta Wiśniewska.