Prawdopodobieństwo wygrania Tour de France 2012 przez Fränka Schlecka zmniejszyło się po raz pierwszy w październiku ubiegłego roku, kiedy to zaprezentowano trasę wyścigu liczącą w sumie ponad sto kilometrów jazdy indywidualnej na czas. Sytuacja Luksemburczyka stale się komplikuje, na piątkowym etapie do Metz w wyniku upadku stracił ponad 2 minuty.

Schleck był jednym z wielu zawodników,  którzy brali udział w kraksie 26 kilometrów przed metą. Po tym jak podniósł się z asfaltu, dość długo czekał na rower zastępczy, a kiedy ponownie przystąpił do jazdy, okazało się, że do pomocy został mu tylko Yaroslav Popovych.

Dwaj kolarze drużyny RadioShack-Nissan znaleźli się następnie w 25-osobowej grupie, w której zostali również między innymi Janez Brajkovic (Astana), Michele Scarponi (Lampre-ISD) and Pierre Rolland (Europcar). Po heroicznej pracy części poszkodowanych kolarzy ostateczna różnica na mecie wyniosła 2 minuty 9 sekund.

Zaraz po ukończeniu etapu sfrustrowany Schleck został wezwany do losowej kontroli antydopingowej. Dwadzieścia minut później, po tym jak przybył pod autobus swojej drużyny, otoczyła go grupa dziennikarzy i jeden z nich zadał pytanie, na które odpowiedź była oczywista: co się stało?

„W peletonie było wielu kolarzy jadących z prędkością 80km/h,” – powiedział Schleck. „Droga była szeroka, ale wydarzyła się tam kraksa, której nie mogłem uniknąć. Jeśli jedzie się z prędkością 80km/h, naprawdę nie da się uniknąć upadku.”

Fränk poirytował się następnie, w momencie kiedy inny reporter zasugerował, że Luksemburczyk wydaje się być niezadowolony.

„Nie, ja jestem szczęśliwy. Właśnie uczestniczyłem w kraksie i wszystko mnie boli, więc dlaczego miałbym się nie cieszyć?,” – skomentował Schleck. „Oczywiście, kiedy bierzesz udział w kraksie, nie jesteś zadowolony. Co innego mam powiedzieć?”

Podczas gdy Fränk udzielał wywiadu, zauważono, że chwyta się za ten sam prawy bark, który stał się powodem spekulacji na temat jego wycofania się z wyścigu Giro d’Italia w maju. Dziennikarze przysunęli się bliżej z dyktafonami i Schleck został zapytany, jakich doznał obrażeń.

„Nie sądzę, żebym miał jakieś złamania. Boli mnie bark po Giro, boli mnie biodro i kolano, ale zobaczymy, czy to coś poważnego,” – powiedział Schleck. „Nie mam w zwyczaju kończyć wyścigu, jeśli nie mam nic złamanego.”

Schleck po piątkowym etapie spadł na 37. miejsce w klasyfikacji generalnej i ma stratę 2 minut 43 sekund do lidera, swojego kolegi z drużyny, Fabiana Cancellary. Kolejna jazda na czas w Besançon w poniedziałek może spowodować przesunięcie Luksemburczyka na jeszcze dalszą pozycję, ale kiedy szedł on w kierunku schodów autobusu swojej ekipy podkreślił, że nie wszystko jeszcze stracone.

„Tour nie był łaskawy dla nas w tym roku,” – zauważył Schleck, po czym dodał: „Do tej pory z ufnością patrzyłem na nadchodzące dni wyścigu, więc teraz będziemy przyglądać się stratom w klasyfikacji i może zmienimy coś w taktyce.”

Dyrektor sportowy ekipy RadioShack-Nissan, Allain Gallopin, który czekał na Fränka przed autobusem, zapytany, dlaczego zostawił mu tylko jednego zawodnika do pomocy, stwierdził, że bliskość do mety i duża prędkość peletonu sprawiły, że niewiele mogło być zrobione, żeby uratować sytuację.

„Peleton jechał bardzo szybko, ponieważ drużyny mające dobrych sprinterów chciały zlikwidować ucieczkę i nie mogłem wysłać wszystkich moich kolarzy, żeby stracili dwie minuty.”

W pierwszej grupie przyjechało sześciu przedstawicieli RadioShack-Nissan, w tym lider Fabian Cancellara i weteran Tour de France: Andreas Klöden. „Nie mogliśmy wycofać całej drużyny do pomocy Fränkowi, kiedy mieliśmy żółtą koszulkę w głównej grupie  i Andreasa, który jest tutaj drugim z naszych liderów.” – stwierdził Gallopin.

„Poza tym, przed wyścigiem Fränk powiedział, że jego ambicją jest wygrywanie etapów, a następnie zobaczy gdzie go to zaprowadzi. Jeśli chodzi o mnie, to on stracił tylko dwie minuty. Mógł dziś stracić siedem lub osiem minut.”

Na pytanie, czy szanse Schlecka na dobre miejsce w tegorocznym Tour de France zostały zniweczone przez kraksy, Gallopin uśmiechnął się dyskretnie. „W zeszłym roku Fränk nie brał udziału w żadnej kraksie i też nie wygrał Touru,” – powiedział dyrektor sportowy RadioSchack- Nissan. „Zobaczymy jak będzie mu szło, ale w porównaniu do tego, jak mogło być, nie jest tak źle.”

 

 

Poprzedni artykułThor Hushovd: „Nie mogę doczekać się udziału w Tour de Pologne”
Następny artykułDebiutan Chris Froome wygrywa 7 etap Tour de France. Bradley Wiggins nowym liderem! (video)
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments