Za nami Mistrzostwa Polski, bardzo udane dla naszej ekipy Bank BGŻ!
86. Mistrzostwa Polski w kolarstwie szosowym przeszły do historii. Na szczęście zapiszą się one także na katach historii mojej ekipy – Bank BGŻ Team, ponieważ wywalczyliśmy w nich dwa medale!
W jeździe indywidualnej na czas Łukasz Bodnar zajął bardzo dobre trzecie miejsce i wywalczył brąz. A ja… swoje piąte przed startem brałbym w ciemno. Co prawda czułem, że jestem w dobrej formie, ale nie jestem największym specjalistą od „czasówek” i po cichu liczyłem na miejsce w pierwszej dziesiątce. Dla mnie ten wynik – piąte miejsce – jest niezłym osiągnięciem.
Wyścig ze startu wspólnego jak co roku rządzi się swoimi prawami, obfituje w wiele ataków i wzajemne „czarowanie się”. Podobnie było i w tym roku. Przed wyścigiem wiedziałem, że szansą dla mnie na zdobycie medalu będzie tylko i wyłącznie to, gdy decydujące ataki będą miały miejsce na dosyć ciężkich rundach w środku dystansu. Wyścig jednak ułożył się inaczej. Na początku odjechały dwie ucieczki, które miały sporą przewagę. Wiedzieliśmy, że w tym momencie szansą dla nas na zdobycie tytułu była jazda na Tomka Smolenia i doprowadzenie do finiszu z grupy.
Pogoń za ucieczką rozpoczęliśmy na około 150. kilometrze. Od samego początku nie kalkulowaliśmy, tylko jechaliśmy na 100% – to była jedyna możliwość skasowania ucieczki, której przewaga momentami miała ponad 10 minut.
Nasza taktyka okazała się bardzo dobra, bo ucieczka ostatecznie została skasowana na 5 km do mety, a Tomek „znowu” sięgnął po srebro, przegrywając jedynie z Michałem Gołasiem (gratulacje „Goły”!), który w tym sezonie jest w bardzo wysokiej formie. My – Bank BGŻ Team – pokazaliśmy, że jesteśmy zgranym zespołem i każdy potrafi dać z siebie wszystko, żeby pomóc koledze z drużyny.
www.mariuszwitecki.pl
Za nami Mistrzostwa Polski, bardzo udane dla naszej ekipy Bank BGŻ!
86. Mistrzostwa Polski w kolarstwie szosowym przeszły do historii. Na szczęście zapiszą się one także na katach historii mojej ekipy – Bank BGŻ Team, ponieważ wywalczyliśmy w nich dwa medale!
W jeździe indywidualnej na czas Łukasz Bodnar zajął bardzo dobre trzecie miejsce i wywalczył brąz. A ja… swoje piąte przed startem brałbym w ciemno. Co prawda czułem, że jestem w dobrej formie, ale nie jestem największym specjalistą od „czasówek” i po cichu liczyłem na miejsce w pierwszej dziesiątce. Dla mnie ten wynik – piąte miejsce – jest niezłym osiągnięciem.
Wyścig ze startu wspólnego jak co roku rządzi się swoimi prawami, obfituje w wiele ataków i wzajemne „czarowanie się”. Podobnie było i w tym roku. Przed wyścigiem wiedziałem, że szansą dla mnie na zdobycie medalu będzie tylko i wyłącznie to, gdy decydujące ataki będą miały miejsce na dosyć ciężkich rundach w środku dystansu. Wyścig jednak ułożył się inaczej. Na początku odjechały dwie ucieczki, które miały sporą przewagę. Wiedzieliśmy, że w tym momencie szansą dla nas na zdobycie tytułu była jazda na Tomka Smolenia i doprowadzenie do finiszu z grupy.
Pogoń za ucieczką rozpoczęliśmy na około 150. kilometrze. Od samego początku nie kalkulowaliśmy, tylko jechaliśmy na 100% – to była jedyna możliwość skasowania ucieczki, której przewaga momentami miała ponad 10 minut.
Nasza taktyka okazała się bardzo dobra, bo ucieczka ostatecznie została skasowana na 5 km do mety, a Tomek „znowu” sięgnął po srebro, przegrywając jedynie z Michałem Gołasiem (gratulacje „Goły”!), który w tym sezonie jest w bardzo wysokiej formie. My – Bank BGŻ Team – pokazaliśmy, że jesteśmy zgranym zespołem i każdy potrafi dać z siebie wszystko, żeby pomóc koledze z drużyny.