Barometr numer siedemnaście. Kto tym razem otrzymał od Tomasza Jarońskiego żółtą, a kto czarną koszulkę? Zapraszamy do lektury!

Żółta koszulka – Koszulki muszą być za Giro. Nie ma sprawy, choć korci mnie, by pochwalić „krajowców”. Najpierw jednak Włochy. Ryder Hesjedal, bo jak mu nie dać. Thomas De Gendt, bo przecież był pierwszy na Stelvio, a czasówka dała mu trzecie miejsce. No i nasi bohaterowie. Do Michała Gołasia („koszul” górala) dopisujemy Bartosza Huzarskiego za drugie miejsce w Asyżu i Macieja Bodnara za finałową czasówkę. Z „krajowców” zadziwia mnie Marek Rutkiewicz. Ciągle mówi, że odpoczywa, a ciągle jest na czubie. Spodobała mi się też szarża Roberta Radosza w Karpaczu, trzy zwycięstwa Grzegorza Stępniaka w Karkonosze Tour. Cieszy taki wysyp kandydatów do koszulek, jednak co Giro, to Giro, więc Hesjedalowi róż zmieniamy na „żółtko”.

Czarna koszulkaWłoscy szachiści, Ivan Basso i Michele Scarponi. U nas jadą na czarno. Niby czwarte i piąte miejsce w Giro, ale dla nich to porażka. Włosi bez podium, pierwszy raz od 17 lat. Obaj patrzyli na siebie, realizowali swoje, zachowawcze taktyki i oglądali plecy innych. A mieli walczyć o zwycięstwo, a tak pozostała im rywalizacja o miano najlepszego Włocha, czyli o naszą czarną koszulkę jak widać. Teraz będą się wyróżniać!

Tomasz Jaroński

Poprzedni artykułHesjedal i „Purito” podsumowują Giro d”Italia
Następny artykułRobert Radosz: „Ważne, by rozłożyć siły na cały sezon”
W redakcji naszosie.pl praktycznie od samego początku. Obecnie większość czasu poświęca na prowadzenie grupy GVT. Weekendy zazwyczaj spędza na szosach całej Polski. Dla naszosie.pl zdobył trzy medale Mistrzostw Polski dziennikarzy w tym dwa złote. W Mistrzostwach Świata dziennikarzy na Krecie wywalczył czwarte miejsce w jeździe indywidualnej na czas.
Subscribe
Powiadom o
guest
5 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
góral z nizin
góral z nizin

Tegoroczne Giro było nudne jak flaki z olejem 🙂 Nuda i brak akcji. Przestałem oglądać w połowie wyścigu, bo usypiałem z nudów oglądając relacje. IMO brakowało kolarzy z charyzmą i z jajami (np. Evansa czy Contadora, nie wsponinając Armstronga czy Induraina). Część kolarzy w tegorocznym Giro robiła za zwykłych gregario, a inni nieliczni za „liderów” naznaczonych przez sponsora niekoniecznie na podstawie ich możliwości sportowych. Może w TDF będzie więcej emocji? Czekam na nową krew w posaci nowych kolarzy formatu Petera Sagana 😉

Pozdrower

Fabi
Fabi

W złym momencie przestałeś oglądać. Giro nie było nudne.
A z tego co pamiętam Armstrong w Giro jechał tylko raz i nie poszalał za bardzo!
Na Petera Sagana jeszcze przyjdzie czas. Start w wyścigu typu Giro bardzo szybko pokazał by jakie jest jego miejsce w peletonie.

zbyszek
zbyszek

„Góralu czy Ci nie żal” ocenisz to Panie Kolego z perspektywy czasu jak zawita do nas zima,bo Giro jest gorące !

Teo Feel
Teo Feel

Zacytuje tylko Sylvasa, bo daje do myślenia jak to było z tymi supermenami typu Armstrong, Contador czy też Indurain.
„Znów powiem, że ten etap był nieludzki, 5900m przewyższenia po wczorajszych 5200, spałem siedem godzin by przejechać siedem godzin piętnaście minut etapu… a ludzie narzekają, że nie ma spektaklu i nikt nie atakuje. Najpierw wielka walka z dopingiem a potem… chyba się tu wkrada trochę hipokryzji.”

pozdrawiam

jacek
jacek

Wszystko się zgadza ,ale.. SCARPO kilka razy próbował ..Inna sprawa Basso kolejny wyścig kiedy cała drużyna jedzie na niego ,a on ani drgnie(nawet raz nie spróbował)
Zastanawiałem się kilkakrotnie dlaczego w Liquigasie cała ekipa przyporządkowana jest jednemu grajkowi ,czy to ma sens ,czy to nie jest czymś z minionej epoki kolarstwa .Wystarczy spojrzeć na ostatnich zwycięzców Wielkich Tourów oni jechali praktycznie bez wsparcia .
Cantador(Scarponi),Cobo,Hesjedal,Evans ..
pozdrawiam