Michał Kwiatkowski to jeden z najbardziej utalentowanych kolarzy młodego pokolenia w światowym peletonie. Obecnie w barwach Omega Pharma-Quick Step startuje w Giro d’Italia.

Michał, jak ci się jedzie na Giro d’Italia?

Na razie dobrze. Jestem w bardzo dobrej kondycji i nieźle mi się pedałuje. To dla mnie duże wyzwanie, szczególnie, że już patrzę w przyszłość i na kolejne starty, które będą dla mnie bardzo ważne. To oczywiście Tour de Pologne i Igrzyska Olimpijskie.

Skoro wspomniałeś o Tour de Pologne, to powiedz co sądzisz o tegorocznej trasie?
Znam te drogi bardzo dobrze, pomimo tego, że znajdują się daleko od mojego rodzinnego miasta Torunia. Trasa jest piękna, z kilkoma etapami, gdzie mogą się dziać wyjątkowe rzeczy. Jest sporo podjazdów, więc ważne będzie, aby rozpocząć wyścig w wysokiej formie.

Jaki jest twój cel na Tour de Pologne?

Nie zaprzeczę, że marzę o dobrym miejscu w klasyfikacji generalnej. Dla polskiego kolarza, ten wyścig jest niezwykle ważny i wyjątkowy.

Który z etapów uważasz za kluczowy?

Gdy walczysz o klasyfikację generalną, każdy etap jest ważny. Niezwykle istotne jest czucie wyścigu, nie można się zdekoncentrować i tracić niepotrzebnie energii, którą powinno się zachować na koniec.

Jakie są twoje pierwsze wspomnienia z Tour de Pologne?

Miałem wtedy 12 lub 13 lat. Przed wyścigiem zawodowców, był wyścig dla dzieci – Mini Tour de Pologne. Ścigaliśmy się w Gdańsku i dla mnie było to swoistym spełnieniem marzeń. Skończyłem wyścig na drugim miejscu, to było ogromne przeżycie! Idea i formuła Mini Tour de Pologne jest świetna. Cieszę się, że obecnie odbywa się on przy każdym etapie Tour de Pologne. W Polsce kolarstwo rozwija się z dnia na dzień i myślę, że duży wkład w to ma właśnie Mini Tour de Pologne, który pozwala dzieciakom przeżyć coś niezapomnianego, tak jak to było ze mną. Pamiętam również, gdy po raz ostatni wyścig przebiegał przez Toruń. To był rok 2006, a ja stałem przy trasie i próbowałem pozbierać jak najwięcej bidonów zawodowych ekip. Pamiętam tę prędkość, kolory, odgłosy mknących rowerów. Niezapomniane chwile.

Wnioskuję z tego, że Tour de Pologne był ważny dla twojego kolarskiego rozwoju.

Oczywiście. Zacząłem jeździć gdy miałem 10 lat, podążając śladem mojego starszego brata. Należeliśmy do małego klubu kolarskiego. Od tego czasu przejechałem mnóstwo kilometrów, aby znaleźć się w kolarskiej elicie. Przebyłem kategorie juniorskie, rok spędziłem w młodzieżowcach i znalazłem się w zespole należącym do grona Pro Teams. Właśnie w juniorach zrobiłem największy krok ku zawodowstwu, osiągając dobre rezultaty na arenie międzynarodowej. Wygrałem mistrzostwa świata na czas i mistrzostwa Europy na czas i ze startu wspólnego. To wyprowadziło mnie dość szybko na światowy poziom.

Jakie są twoje relacje z Czesławem Langiem i Lang Teamem?

Jako polski kolarz jestem bardzo dumny z tego co Pan Czesław Lang i jego zespół robią aby promować Polskę i kolarstwo w naszym kraju. Z roku na rok liczba Polaków w kolarstwie zawodowym rośnie i z pewnością wiąże się to z faktem, że Tour de Pologne stale się rozwija jako międzynarodowy wyścig. Czesława Langa wspominam bardzo ciepło. Kilka lat temu zaprosił mnie na prezentację wyścigu. Byłem jeszcze juniorem i zszokowało mnie to zaproszenie. Skorzystałem z niego i spędziłem fantastyczny dzień z wieloma świetny kolarzami. Również wtedy rozmawiałem z Panem Czesławem Langiem, który powiedział, że bardzo we mnie wierzy i prędzej czy później zostanę ambasadorem polskiego kolarstwa na świecie. Teraz wiem, co miał na myśli, wypowiadając tamte słowa.

Jak oceniasz dotychczasowy sezon? 

W tym roku chciałem mieć dobry start i celowałem w kilka wyścigów na początku sezonu. Podczas Driedaagse van West Vlaanderen poczułem jak smakuje zwycięstwo. Upadłem jednak na ostatnim etapie i straciłem prowadzenie. Przed Trzy Dni De Panne zachorowałem i nie mogłem wystartować. Od strony mentalnej bardzo mnie to przybiło. Byłem bardzo dobrze przygotowany. Następnie pojechałem kilka klasyków, aby nabrać doświadczenia na przyszłość. Teraz jestem na Giro i spróbuję się dobrze zaprezentować na włoskich szosach.

W Omega Pharma-Quick Step jest jeszcze Michał Gołaś.

Dla mnie Michał jest kimś więcej niż klubowym kolegą. To prawdziwy przyjaciel, na którym można zawsze polegać. Pomaga mi gdy robi się ciężko, jest świetnym sprinterem i bardzo mnie motywuje. Trenujemy razem i pochodzimy z tego samego miasta. W zespole jest także masażysta Marek Sawicki. Tworzymy polską kolonię w Belgii.

O jakim zwycięstwie marzy w tym sezonie Michał Kwiatkowski?

Marzeniem jest udział w Igrzyskach Olimpijskich i przywiezienie dla Polski dobrego wyniku. Aby to osiągnąć, muszę być już w bardzo dobrej formie podczas Tour de Pologne, który jest moim celem. W lipcu muszę jechać bardzo, bardzo mocno…

Źródło: Lang Team

Poprzedni artykułPeter Sagan pierwszym liderem Amgen Tour of California (Video)
Następny artykułRoad Maraton – Równica dla twardzieli
W redakcji naszosie.pl praktycznie od samego początku. Obecnie większość czasu poświęca na prowadzenie grupy GVT. Weekendy zazwyczaj spędza na szosach całej Polski. Dla naszosie.pl zdobył trzy medale Mistrzostw Polski dziennikarzy w tym dwa złote. W Mistrzostwach Świata dziennikarzy na Krecie wywalczył czwarte miejsce w jeździe indywidualnej na czas.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments