Jestem z Polski więc moje pierwsze pytanie nie mogłoby być inne. Na początku 2012 roku w wywiadzie dla naszosie.pl Czesław Lang powiedział, że w tym sezonie pojawisz się na Tour de Pologne. Ta informacja wywołała wiele emocji nie tylko wśród polskich kibiców, jednak z czasem okazała się niepewna. Więc jak to jest, Tour de France czy Tour de Pologne?

Tour de France. Bardzo przepraszam polskich fanów, wiem, że pojawiały się różne, sprzeczne doniesienia. Wybrałem jednak Francję. To największy wyścig kolarski na świecie, to po pierwsze, a po drugie chcę pomóc mojej drużynie w zwycięstwie i wiem, że będę w stanie wiele zrobić by nam to zapewnić.

Jednak wiele osób twierdzi, że trzy wyczerpujące tygodnie Wielkiej Pętli mogą być zabójcze w perspektywie Igrzysk Olimpijskich. Nie obawiasz się tego? A może sądzisz, że będzie to dobre przygotowanie przed Londynem?

Przede wszystkim Tour de France to bardzo, bardzo ważny wyścig, ciężko byłoby z niego zrezygnować. Poza tym nic nie przygotuje kolarza tak dobrze jak starty, na treningach można brylować ale to tylko treningi. Generalnie myślę, że udział w Tour de France nie narazi w żaden sposób moich szans na Igrzyskach.

No właśnie, Igrzyska… Jaki sobie stawiasz cel w Londynie? Bronisz 2 medali: złotego i srebrnego, a po ostatnich Mistrzostwach Świata możesz odczuwać pewien niedosyt…

Mój cel jest prosty, chcę wygrać wszystko (śmiech), zarówno czasówkę jak i wyścig ze startu wspólnego. Nie ma nic większego od Igrzysk, to najbardziej prestiżowe zawody jakie mógłbym sobie wyobrazić…

A poza Londynem? Jakie masz cele na resztę sezonu?

Na początek oczywiście klasyki, Tour of Flanders, Paris-Roubaix, a na koniec Amstel. Później, już po Igrzyskach zamierzam powalczyć na Mistrzostwach Świata. W tym roku odbędą się w Valkenburgu. Wiem, że kolarz taki jak ja ma tam naprawdę duże szanse na zwycięstwo…

Twoja drużyna jest w tym sezonie niesamowicie mocna. Tworzycie grupę naprawdę dobrych kolarzy, nie macie poczucia, że po prostu musicie coś wygrać, że aż nie wypada inaczej?

Tak, odczuwamy presję… W takiej drużynie jak moja, liczy się tylko zwycięstwo, wszystko co robimy, jest ukierunkowane na wygrywanie! Czy moglibyśmy osiąść na 2 czy 3 stopniu podium? Oczywiście, że nie! Jestem zwycięzcą, zawsze chcę wygrywać. Zawsze! A presja, która z tym przychodzi? To mnie tylko motywuje do bycia jeszcze lepszym. Mógłbym nawet powiedzieć, że lubię tą presję, potrzebuję jej.

W takim razie czujesz się chyba wyjątkowo zmotywowany w tym nowym, olimpijskim sezonie. Tym bardziej, że oczekiwania kibiców są duże, a zeszły sezon wypadł trochę gorzej w porównaniu z np. tym 2010?

Miniony rok nie był wcale taki zły! Byłem drugi w San Remo i Roubaix, trzeci we Flandres… W Amstel Gold czułem się niemal jak superman, niestety kraksa przekreśliła moje szanse. Jeśli chodzi o Tour de France to byłem tam całkowicie podporządkowany braciom Schleck i każdy kto zna się na kolarstwie musiał to dostrzec… No i na koniec mistrzostwa świata… Maksymalnie skoncentrowałem się na wyścigu ze startu wspólnego, koniec końców, zająłem 4 miejsce. Bycie tuż za podium zawsze pozostawia pewien niedosyt ale wyprzedziło mnie trzech najlepszych sprinterów na świecie, to prawdziwy honor. No ale tak, porównując te dwa sezony muszę przyznać, że 2010 był trochę lepszy.

Na koniec, wiem, że niedawno wydałeś książkę, jak podobało Ci się to doświadczenie? Jest jakaś szansa, że pojawi się ona także w języku polskim?

No nie wiem, z tego co słyszałem polski to trudny język (śmiech). Na razie pojawiła się w językach niemieckim, włoskim i flamandzkim. Co do samego doświadczenia, to było naprawdę ciekawe, coś zupełnie nowego, miła odskocznia od codziennych treningów.

Życzę Ci wszystkiego dobrego w nowym sezonie, serdecznie dziękuję za rozmowę!

Dziękuję i pozdrawiam czytelników naszosie.pl

Rozmawiała Natalia

Foto: www.corvospro.com

Poprzedni artykułJutro głos zabierze Alberto Contador
Następny artykułBarometr Tomasza Jarońskiego
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments