Sylwester Szmyd (Liquigas-Cannondale), który aktualnie ściga się w USA Pro Cycling Challenge, podzielił się na blogu swoimi wrażeniami na temat swojego startu, jak i przebiegu rywalizacji w Vuelta a Espana.

Wpis Polaka po pierwszych dwóch dniach:

… z prologu byłem całkiem zadowolony, z pierwszego etapu już dużo mniej. Z jednej strony na pewno trzy dni adaptacji i aklimatyzacji do blisko 3000m wysokości to zdecydowanie za mało by się ścigać na wysokich obrotach. Z drugiej, znów się pogubiłem na 4km do mety i niepotrzebnie zmarnowałem dużo sił.

Tak czy inaczej przy maksymalnym wysiłku brakuje oddechu, ściska żołądek i bolą płuca… mogliśmy jednak przylecieć parę dni wcześniej. Z dnia na dzień pewnie będzie lepiej, ale jako, że nie ma mety pod górę poza czasówką to pewnie na niewiele się to już zda.

Najnowszy wpis:

„Non tienes fisico”… jak by mi powiedział i zwykł mówić Purito. Nie spodziewałem się, że będzie mi tak ciężko zaaklimatyzować się, myślałem, że wysokość będzie po mojej stronie. Wczoraj jeszcze przed ostatnim podjazdem miałem oznaki niedotlenienia, dosłownie, kręciło mi się w głowie, szybki krótki oddech, problemy z koncentracją a po etapie miałem tak przekrwione oczy, że mógłbym występować w jakimś horrorze. Dziś dużo lepiej, szkoda, że prawie po wyścigu, ale nie o tym.

Purito jak zawsze się potwierdził na sztywnych końcówkach. Liquigas dziś był fenomenalny, a najbardziej Peter, imponuje mi, powtarzam się, ale i dziś zrobił wszystko by wygrał Nibali. Zachowując jednak do końca zimną krew i bystrość umysłu by móc w ostatecznym momencie uratować twarz ekipy, o co chodziło Agnolemu to i my nie wiemy…

Nie ukrywam, że patrząc na Vuelte łezka w oku się kręci… kiedyś skończyłem ją czternasty i mam nadzieję, że będę mógł jeszcze tam wrócić by spróbować walczyć o generalkę. Chciałoby się… znów zaginać, koncentrować przez 21 dni walcząc z samym sobą…

źródło: sylwesterszmyd.pl

Poprzedni artykułLevi Leipheimer znów liderem w Kolorado
Następny artykułVaE: Wielki dzień Kittela. Ogromny pech Gołasia.
W redakcji naszosie.pl praktycznie od samego początku. Obecnie większość czasu poświęca na prowadzenie grupy GVT. Weekendy zazwyczaj spędza na szosach całej Polski. Dla naszosie.pl zdobył trzy medale Mistrzostw Polski dziennikarzy w tym dwa złote. W Mistrzostwach Świata dziennikarzy na Krecie wywalczył czwarte miejsce w jeździe indywidualnej na czas.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments