Kolejny TdF przyniósł mi znów wiele doświadczeń i już mam w głowie kolejne drobiazgi nad którymi będę musiał popracować przed przyszłym sezonem. Nigdy nie jest za późno na naukę.

W tym momencie jestem w drodze do Mediolanu skąd jutro rano lecimy na Classica San Sebastian. Później prawdopodobnie Camaiore i pod koniec miesiąca Colorado, po którym zostanę w Ameryce na dwa protourowskie klasyki w Kanadzie. Niestety tym samym nie będę w tym roku na triathlonie w Borownie.

Wczoraj rozmawiałem też z naszym dyrektorem zgłaszając chęć startu we Vuelcie, ale nie da rady. Tak samo przydam się w górach Colorado jak mogłbym się przydać w Hiszpani.

Dziękuję wszystkim za kibicowanie mi w TdF, za pozytywne komentarze, za wsparcie.

Źródło: www.sylwesterszmyd.pl

Poprzedni artykułTour de Pologne Amatorów 2011 pełen gwiazd
Następny artykułFrank Schleck poprowadzi Leoparda w Clasica San Sebastian. Bracia nie pojadą Vuelty
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments