Być może największy uśmiech na szczycie Etny w niedzielę należał do szefa ekipy Androni Giocattoli, Gianniego Savio. Stało się to dzięki jego zawodnikowi, José Rujano, który jako jedyny po części sprostał dominacji Alberto Contadora na 9. etapie Giro d’Italia.

„Jestem naprawdę szczęśliwy”, powiedział Savio. „Jestem dumny, że Rujano podołał atakowi Contadora. Nasz zespół ma bardzo dobry wyścig, Jose potwierdził, że znów może być wielkim zawodnikiem”.

„Odkryłem go, gdy był nieznany w Pueblo w Andach i sprowadziłem go do Włoch”, opowiada. „W ciągu trzech lat, wraz z Marco Bellinim, pomogliśmy mu się rozwijać. Postawiliśmy na niego i udało mu się wskoczyć na podium Giro d’Italia”.

Rujano zajął 3. miejsce w Giro z 2005 r., gdy również ścigał się w ekipie Savio. Później, odbiła mu „sodówa”, przeszedł do bogatszych ekip i nigdy nie powtórzył swojego osiągnięcia z wyścigu dookoła Włoch. Wenezuelczyk na zboczach Etny, stał się przypadkiem „syna marnotrawnego”.

„Gdy odchodził od nas, nie był jeszcze do końca świadomy co go czeka”, odpowiedział dyplomatycznie Savio. „Jednak teraz znów nastąpił jego czas, znów wpadł pod nasze skrzydła. Jeździł bez sukcesów w takich ekipach jak: Quick Step, Unibet, Caisse d’Epargne. Teraz jest z powrotem z nami, pokazując że jest jednym z najlepszych górali na świecie”.

Andrzej

Poprzedni artykułPrzemek Niemiec dla naszosie.pl: „Nie poddajemy się i będziemy walczyć do końca”
Następny artykułZapowiedź 10 etapu Giro d’Italia
W redakcji naszosie.pl praktycznie od samego początku. Obecnie większość czasu poświęca na prowadzenie grupy GVT. Weekendy zazwyczaj spędza na szosach całej Polski. Dla naszosie.pl zdobył trzy medale Mistrzostw Polski dziennikarzy w tym dwa złote. W Mistrzostwach Świata dziennikarzy na Krecie wywalczył czwarte miejsce w jeździe indywidualnej na czas.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments