Johan Van Summeren (Team Garmin-Cervelo) po solowym ataku zwyciężył w wyścigu Paris-Roubaix. Belg pokonał faworyta wyścigu Fabiana Cancellarę (Leopard Trek) oraz wcześniejszego towarzysza z odjazdu, Maartena Tjallingii (Rabobank Cycling Team). W początkowej fazie wyścigu aktywny był Jarosław Marycz (SaxoBank).

Zawodnicy rywalizowali przy przepięknej letniej aurze jednak w przypadku „piekła północy” nie było dobrą informacją z racji kurzu, który unosił się na brukowych sektorach. W sumie kolarze do pokonania mieli 265 kilometrów z 27. sektorami brukowanymi.

Zaraz po starcie peleton narzucił mocne tempo. Wielu zawodników chciało odjechać jednak ta sztuka udała się tylko Martinowi Elmigerowi (AG2R-La Mondiale), Timon Seubertowi (Team Netapp), Andre Greipelowi (Omega Pharma-Lotto), Koenowi de Kort (Skil-Shimano), Gorazdowi Stangelj (Astana), Jimmy`emu Engoulvent (Saur-Sojasun), Mitchellowi Docker (Skil-Shimano), Nelsonowi Oliveira (RadioShack), Davidowi Boucher (Omega-Pharma Lotto), Marteenowi Tjallingi (Rabobank) i Davidowi Veilleux (Europcar). Wcześniej, razem z czwórką kolarzy odjeżdżał Jarosław Marycz jednak peleton pochłonął grupkę Polaka.

Czołówka zgodnie współpracowała na podwójnym wachlarzu, jednak peleton nie chciał zbytnio jej odpuścić. Zasadnicza grupa cały czas miała mniej więcej 2 minuty straty do ucieczki. Tuż przed wjazdem na najsłynniejszy sektor bruku Trouée d’Arenberg, na 172 kilometrze znów kontratakował Jarosław Marycz, jednak i tym razem Polakowi nie udało się odjechać.

Na mitycznym już lasku Arsenberg, jak co roku nie brakowało emocji. Gumę złapał Tom Boonen (Quick-Step), co kosztowało go koniec marzeń o czwartym triumfie w Paris-Roubaix. Zaraz po wjeździe na asfalt, z mocno okrojonego peletonu ruszyli: Johan Van Summeren (Garmin-Cervélo), Matthew Hayman (Team Sky), Lars Bak (HTC-Highroad), Jürgen Roelandts (Omega Pharma-Lotto), Manuel Quinziato (BMC Racing), Lars Boom (Rabobank), Baden Cooke (Saxo Bank) oraz były triumfator wyścigu Frederic Guesdon (FDJ). Grupka wkrótce dołączyła do czołówki.

Tymczasem z tyłu dramat przeżywała drużyna Quick-Step. Pech znów dopadł Boonena, który leżał w kraksie. Ten sam los czekał również innego z liderów belgijskiej drużyny, Sylvaina Chavanel.

Na około 50 kilometrów przed kreską, kolarze dojechali do Mons-en-Pévele gdzie atak przeprowadził Cancellara. Tempo Mistrza Świata w jeździe na czas wytrzymali tylko: Juan Antonio Flecha (Sky), Thor Hushovd (Garmin-Cervelo), Alessandro Ballan (BMC) oraz Tomas Vaitkus (Astana). Chwilę potem Szwajcar znów przyspieszył, gubiąc Vaitkusa.

Tymczasem z przodu na prowadzeniu zostali tylko: Van Summeren, Bak i Tjallingi, reszta kolarzy była pochłaniana przez goniącą ich grupkę Cancellary i Hushovda, która miała około 1 minuty straty do czołówki.

Ostatnia z ciężkich sekcji Le Carrefour de l’Arbre przyniosła atak byłego zwycięzcy Tour de Pologne. Belg zostawił z tyłu Tjallingi`ego oraz Baka, których na kilka kilometrów przed kreską dogonił samotny Cancellara.

Przy wjeździe na welodrom w Roubaix, wysoki Van Summeren miał około 20 sekund nad grupką byłego triumfatora wyścigu i nie dał odebrać sobie już zwycięstwa. Drugie miejsce przypadło dla Cancellary, trzecie dla Maartena Tjallingii.

Jedyny Polak jadący we Francji, Jarosław Marycz zajął 93 pozycję.

Pełne wyniki Paryż – Roubaix 2011 > tutaj

Zobacz ostatnie kilometry > tutaj

 

Poprzedni artykułLista startowa Paryż – Roubaix 2011
Następny artykułGiro dell’Appennino 2011 dla Damiano Cunego
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments