Alberto Contador (Saxo Bank) opowiada o swoim urazie do afery dopingowej, którą opisuje jako „trwałą bliznę, która zostanie ze mną do końca życia”, w rozmowie z hiszpańską gazetą sportową AS. Trzykrotny zwycięzca Tour de France wykazał, że cała ta sprawa wywoływała u niego bezsenność, a nawet utratę włosów, dodając że „nie można sobie wyobrazić ilości cierpienia którą przeżyłem”.

Contador stwierdził, że zawsze popierał walkę z dopingiem. „Chcę aby zawodnicy wygrywali dzięki swoimi genetycznym walorom. Jestem rozżalony i wiem jak o tym zapomnieć, jednak ja chyba nie chcę wszystkiego zarzucić w przepaść. Są rzeczy o których lepiej pamiętać”.

Przechodząc do zagadnień związanych ze sportem, Contador opisał trasę Giro d’Italia jako „potworną” i ujawnił, że będzie chciał dojść do formy na Giro przez Volta a Catalunya, Vuelta a Castilla y León i Fleche Wallonne. Zapytany o swoje przemyślenia na temat wygrania trzech wielkich tourów w jednym sezonie, powiedział: „To coś, o czym długo myślałem. Jednak po tym wszystkim co się stało, nie wyobrażam sobie abym stawił temu czoła”.

„Między Giro i Tourem jest 34 dni na odpoczynek. I po wielkiej pętli kolejne 25. na Vueltę. W tym roku jest to trudne. Nie byłem na wakacjach i nie jestem w pełni wypoczęty. Bjarne Riis powiedział mi, aby nie dostać obsesji na tym punkcie. Pojadę na Giro bez ciśnienia, ale jeśli będę czuć się dobrze, postaram się wygrać„.

Poprzedni artykułKolarstwo szosowe groźniejsze dla środowiska od Formuły 1?
Następny artykułAndreas Klöden wygrywa królewski etap Paryż – Nicea i zostaje nowym liderem
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
kamcio
kamcio

No tak……

nie stawi czoła bo..już bez clenbuterolu……

mike3237
mike3237

Zobaczymy. Mimo całej tej afery nadal czuję wielką sympatię do AC. Piękne byłoby gdyby okazał się „czystym” kolarskim gladiatorem. Niestety nieczysty nie można mu już teraz wierzyć w 100%.