Franco Pellizotti jest przekonany, że w następną środę pojawi się na starcie Tirreno-Adriatico po iście maratońskim przesłuchaniu przed Trybunałem Arbitrażowym ds. Sportu (CAS), które trwało blisko 10 godzin.
Były zawodnik Liquigas był w Lozannie, ponieważ Międzynarodowa Unia Kolarska odwołała się od decyzji włoskiego sądu antydopingowego. UCI wyraźnie chce go zawiesić…. U Pellizottiego wykryto anomalie w paszporcie biologicznym UCI przed zeszłorocznym Giro d’Italia i od tego czasu Włoch nie ścigał się w żadnej imprezie.
Pellizotti zażądał szybkiego wyroku od CAS i ma nadzieję, że sędzia Romano Subiottę wyda werdykt jeszcze przed Tirreno-Adriatico, które rozpoczyna się w środę w Marina di Carrara. Jeśli zostanie oczyszczony z zarzutów, były zwycięzca klasyfikacji górskiej na Tour de France pojedzie w barwach drużyny Movistar.
„Byłem szczęśliwy, gdy usłyszałem termin rozprawy bo to oznaczało, że osiągnęliśmy koniec całej sprawy. Chcę wystartować w Tirreno: w ciągu ostatnich kilku tygodni trenowałem tak, by móc rozpocząć starty„, powiedział Pellizotti dla Gazzetta dello Sport.
UCI jest przekonana, że Pellizotti dopuścił się naruszenia przepisów antydopingowych i będzie walczyć w obronie swojego programu paszportów biologicznych.
Pellizotti zawsze podkreślał, że jest niewinny i twierdzi, że jego zmiany wartości krwi spowodowane są przez czynniki naturalne, które zależą od intensywności treningów.