Maurice Garin nie jest może znany większym rzeszom kibiców kolarstwa, ale postać ta zasługuje na uwagę. Na kartach historii kolarstwa zapisał się jako pierwszy zwycięzca Tour de France (1903 r.).

Maurice Garin urodził się 23 marca 1871 r. w Avier, w północnych Włoszech, był pierwszym synem, ale piątym z kolei dzieckiem (przed nim urodziły się cztery dziewczynki, w tym bliźniaczki), po nim urodził się jeszcze trzech synów. Domek, w którym urodził się Maurice, wciąż istnieje choć przyznać trzeba, że popadł w ruinę. Ojciec Maurice Clément Garin, był robotnikiem, imał się pracy w fabrykach. Mama Maria Teresa Ozello była pokojówką. W 1885 r. Państwo Garin przenieśli się do Francji, gdzie uzyskali nowe obywatelstwo. Rodzice Maurice’a przenieśli się na drugą stronę Alp z nadzieją na poprawę warunków życia. Prawdopodobnie wyjazd był okryty tajemnicą, gdyż władze w ówczesnych Włoszech niechętnie wydawały zgody na opuszczenie kraju. Niestety na granicy przyłapano ojca z synem (na szczęście reszta pozostała w ukryciu). Legenda głosi, że Maurice został wykupiony za krążek sera i mógł dalej kontynuować podróż.

W nowym kraju młody Garin pracował jako kominiarz, idealnie pasował do tego zawodu ze względu na swój mały wzrost (gdy wygrywał pierwszy TdF ważył 61 kg i mierzył ok. 163 cm). Od tej profesji wzięło się jego przezwisko w peletonie „Małym Kominiarczykiem”. Swój pierwszy rower kupił w 1889 r. zatrudnił się wtedy dodatkowo w kuźni, by uzbierać wystarczającą ilość pieniędzy na swój upatrzony rower. Za welocyped zapłacił 405 franków (ówcześnie sporo ponad 1000 Euro). Początkowo wyścigi nie interesowały Maurice’a w ogóle, ale jeździł wystarczająco szybko, by okoliczni mieszkańcy nazwali go wariatem – le fou.

W 1892 r. zapisał się do klubu kolarskiego, w tym roku wziął także udział w swoim pierwszym wyścigu Maubeuge – Hirson – Maubeuge, ponad 200 km. Zajął piąte miejsce i podjął decyzję o dalszym ściganiu.

Swój pierwszy wyścig wygrał rok później. Był bezkonkurencyjny na trasie Namur – Dinant – Givet w Belgii. Za wygraną kupił sobie nowy, lepszy rower (rower ważył 16 kg, ale miał dętki). Zakup kosztował go 850 franków.

Garin zawodowcem został całkowicie przez przypadek. Zamierzał wziąć udział w wyścigu Avesnes-sur-Helpes, gdy przybył na miejsce okazało się, że mogą w nim brać udział jedynie zawodowcy. Poczekał aż zawodowcy ruszą, a sędziowie stracą zainteresowanie jego osobą. Następnie wyruszył, pomimo 2 defektów, Garin doszedł peleton, a mało tego – odniósł zwycięstwo. Tłum wiwatował na jego cześć, niestety organizatorzy odmówili wypłacenia wygranej (150 franków). Wtedy kibice zgromadzeni na mecie zrzucili się i zebrali 300 franków, które podarowali Garinowi. Tak doszło do tego, że młody Maurice postanowił zajmować się zawodowo kolarstwem.

Jego pierwszym profesjonalnym wyścigiem był wyścig 24h w Paryżu. Garin w ciągu dwudziestu czterech godzin przejechał 701 km. Pokonał go tylko jeden zawodnik. Ale już rok później w podobnym wyścigu w Liege był bezkonkurencyjny.

W następnych latach 1897 – 1898 wygrał Paryż – Roubaix. Zwyciężył także w wyścigu Paryż – Brest – Paryż (1901). Ale dopiero zwycięstwo w Tour de France w 1903 r. przyniosło mu sławę i prestiż. Całe zawody odbywały się w nietypowych okolicznościach. Faworyt wyścigu, Hyppolyte Aucounturier został zdyskwalifikowany, ponieważ był podciągany przez samochody, a nawet część trasy przejechał w aucie. Zwolennicy Aucounturier’a całą złość przelała na lidera wyścigu, jadącego w białej koszulce, Garina. Maurice wykazał się sporym sprytem i poprosił organizatorów o zmianę koloru koszuli, co pozwoliło mu się czuć bezpiecznie na odludziach Francji. Pomimo nienawiści tłumu, Maurice dojechał jako pierwszy. I został pierwszym zwycięzcą Tour de France w historii.

Rok później również wystartował w wyścigu Dookoła Francji niestety został zdyskwalifikowany, ponieważ korzystał z pomocy samochodu i podobno nawet podjeżdżał koleją.

Po drugiej wojnie światowej utworzył pod swoim nazwiskiem klub kolarski. Był nałogowym palaczem, a pomimo to startował z niezłymi wynikami do czterdziestki. Żył osiemdziesiąt sześć lat. Zmarł 19 lutego 1957 r.

Źródło:

B. Tuszyński, Złota księga kolarstwa światowego, Warszawa 2000.

Galopente

Poprzedni artykułAlberto Contador: „Zawsze byłem czysty”
Następny artykułZrelaksowany Christian Vande Velde
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments