To zwycięstwo, podobnie jak kwietniowy sukces w Liège-Bastogne-Liège pomoże zrehabilitować się weteranowi Astany w oczach kibiców oraz kolarzy, po dwuletniej dyskwalifikacji za doping krwi podczas Touru w roku 2007.
36-letni Kazach był rozczarowany jedenastym etapem kończącym się w Mende ale czuł, że ma jeszcze szansę zwyciężyć na kolejnym etapie mimo wysiłku poniesionego podczas ucieczki. “Byłem bardzo zmęczony ale nie w mojej głowie (…) dałem z siebie wszystko do końca etapu” mówi Vino po zwycięstwie na dwunastym etapie, nawiązując do etapu w Mende.
,,Wiedziałam, że to trudne, ale mój zespół chronił mnie. Myślę, że to było ważne po wczorajszym rozczarowaniu. Ta wygrana daje ogromną motywację dla zespołu na najbliższe kilka etapów w Pirenejach.”
Weteran Astany mówi, że zwycięstwo na każdym etapie w Tour de France było jak zdobycie mistrzostwa świata. „To zwycięstwo jest nie tylko dla mnie. To dla mojej rodziny i dla mojego kraju, ponieważ myślę, że ludzie w Kazachstanie byli rozczarowani…”
Vinokurov przyznał, że to mogła być jego ostatnia szansa na odniesienie etapowego zwycięstwa w Tourze. Teraz zrobi wszystko by pomóc Contadorowi wygrać Tour. “Teraz musimy skupić się na żółtej koszulce, jesteśmy przekonani, że Alberto ją założy a cały zespół czuje się do tego bardzo zmotywowany.”
Astana jest silniejsza niż drużyna Saxo Bank. Dużą rolę odgrywać może utrata Franka Schlecka, który z pewnością byłby wsparciem dla Andy’ego w górach.
Na koniec, Vino powiedział, że na pewno będzie się ścigać do końca 2011 roku i prawdopodobnie jego celem będą kolejne igrzyska.
Marcin Paćko