Na wczorajszym etapie z Lucery do L’Aquila o długości 262 kilometrów stał się cud. Ekipy głównych faworytów – Astana, BMC, Liquigas – pozwoliły odjechać 50-osobowej grupie już na 20. kilometrze. Skutek był taki, że liderzy tych drużyn stracili do uciekinierów prawie 13 minut.

Sytuacje takie jak na wtorkowym, najdłuższym etapie tegorocznego Giro, miały już miejsce w przeszłości. Na Tour de France w 2001 roku ucieczka z Andriejem Kiwiliewem w składzie zyskała nad faworytami ponad 33 minuty. Kazach jednak nie dał rady wygrać, ale ukończył wyścig na świetnym 4. miejscu. W 2006 roku pewien uciekinier zdołał jednak wygrać Tour dzięki kolejnej wielkiej, 30-minutowej ucieczce – był nim Óscar Pereiro Sio. Historia lubi się powtarzać i dzisiaj przekonali się o tym przede wszystkim dotychczasowy lider wyścigu Aleksander Winokurow (Astana), Cadel Evans (BMC), Ivan Basso oraz Vincenzo Nibali (obaj Liquigas-Doimo). Wszyscy oni stracili 12 minut i 40 sekund do zwycięzcy etapu Rosjanina Evgeniego Petrova (Katusha) i spadli na odległe miejsca w klasyfikacji generalnej.

Giro stanęło na głowie

Nie byłoby problemu gdyby nie fakt, że w ucieczce znajdowało się wielu świetnych kolarzy: zwycięzca Tour de France z 2008 roku Carlos Sastre (Cervelo), czwarty zawodnik TdF sprzed roku Bradley Wiggins, Xavier Tondo (Cervelo), Linus Gerdeman (Milarm) i paru innych dobrych zawodników. Sastre to przede wszystkim świetny góral, ale nie wydaje się być w dobrej formie. Natomiast Wiggins to mistrz czasówek, ale i w górach potrafi utrzymać tempo najlepszych. Czarnym koniem może okazać się Xavier Tondo, posiadający wszechstronne umiejętności. Biorąc pod uwagę przewagę jaką mają nad faworytami – od 8 do 10 minut – każdy z nich jest w stanie wygrać Giro. Ale największą zagadką jest nowy lider wyścigu – Richie Porte (Saxo Bank).

Ten 25-latek został zawodowcem 2 lata temu, wcześniej uprawiał triatlon, a na kolarstwo zdecydował się w 2006 roku. Niedawno odniósł swoje pierwsze poważne zwycięstwo w zawodowym peletonie – wygrał 3. etap Tour de Romandie, jazdę indywidualną na czas. Więc czasowcem jest dobrym. Ale co z górami? To pytanie zadaje sobie wielu fachowców i kibiców kolarskich. Porte powiedział: – Nie straciłem tak dużo czasu na Terminillo.

Życiowa szansa Richiego Porte

Faktycznie 26 sekund straty do Winokurow i Evansa to prawie nic. Dodatkowo byli liderzy Giro mają odpowiednie 9:58 i 11:10 straty to Australijczyka w klasyfikacji generalnej.

Jednak nie wiadomo jak szybko regeneruje się młody organizm lidera oraz jak zniesie trudy naprawdę wysokich gór, które czekają na kolarzy w trzecim tygodniu zmagań. Do tego są jeszcze dwie krótkie czasówki, ale jedna bardzo wymagająca – podjazd pod Plan de Corones. Przed Portem długa droga do Werony.

Wciąż szczypię się, żeby przekonać się czy to nie sen – powiedział Porte z różową koszulką na piersi. – To niesamowite. Faworyci pozwolili nam odjechać i zyskać tak dużo czasu. Nie złamaliśmy żadnych niepisanych reguł. Było kilka poważnych nazwisk w ucieczce takich jak Carlos Sastre. Dużo mocy zapewnili kolarze Sky, Caisse d’Epargne i moi koledzy z ekipy wykonali niezwykłą pracę. Jesteśmy młodą drużyną i byliśmy niedoceniani na początku Giro. Ale kiedy widzisz kogoś takiego jak Chris Sørensen, który wygrał etap, a innego dnia poświęca się dla mnie, to jest fantastyczne – powiedział podekscytowany Porte.

– Kiedy mieliśmy 6 minut przewagi i więcej, zawsze w tyle głowy krążyła mi myśl, że mogę dzisiaj zdobyć różową koszulkę. Ale nie chciałem nie chciałem narażać swych szans przez nieostrożną jazdę. Koniec etapu był trudny.

Na wtorkowej, zlanej deszczem trasie, Porte doświadczył typowej tasmańskiej pogody. – Wielokrotnie trenowałem w tak paskudnych warunkach jak dzisiaj – powiedział kolarz Saxo Banku.

Możliwości Porte są nieokreślone. Czy może utrzymać maglia rosa do końca wyścigu? Tego nowy lider nie wyklucza. – Ludzie byli bardzo zdziwieni moim zwycięstwem na czasówce w Tour de Romandie. Mam nadzieję, że zaskoczę ich po raz kolejny. Ludzie nie wiedzą kim jestem. Przez ostatnie lata umknąłem ich radarom. Mam zamiar spróbować zatrzymać różową koszulkę. Jestem w całkiem dobrej pozycji i mam dobrą drużynę do pomocy. Będę oceniał sytuację z dnia na dzień – zakończył nowy lider Giro d’Italia.

Rud

Poprzedni artykułZnamy szczegóły Górskich Mistrzostw Polski w kolarstwie szosowym 2010
Następny artykułArmstrong odrzuca zarzuty Landisa
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments