8 etap – Bardzo ciężki dzień dla mnie

… ale w ciągu paru dni powinienem w pełni dojść do siebie.

Ivan i Enzo pojechali tak jak założyliśmy na odprawie, czyli po kole, kontrolując ewentualne ataki Vino lub Evansa. Nawet nie było sensu ciągnąć bo na dosyć łatwym etapie z metą pod górę prawdopodobnie i tak nikt by tego nie odczuł.

Jutro teoretycznie sprint, a ja liczę na spokojny etap od startu do mety bo tego najbardziej potrzebuję.

9 etap – A miało być spokojnie

Od początku Giro mamy wiernego kibica i wielkiego pasjonata kolarstwa w postaci chmury deszczowej.

Bodzio dziś nieprzyjemnie się „szlifnął”, założyli mu na łokciu dwa szwy.

Ja dochodzę do siebie, noga całkiem inaczej się już kręciła, na szczęście do kolejnych gór jest jeszcze kilka dni.

Źródło: www.sylwesterszmyd.blog.com

Poprzedni artykułTour of California 1 etap kat. 2.HC USA 16-23.05.2010
Następny artykułAlessandro Petacchi wycofał się z Giro
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments