Kolarze ekipy Liquigas z Maciejem Bodnarem i Sylwestrem Szmydem w składzie, wygrali drużynową jazdę na czas podczas czwartego etapu Giro d’Italia. Druga ekipa Sky Professional, a trzecia HTC-Columbia. Vincenzo Nibali objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej.
Po pierwszym dniu przerwy, Giro przeniosło się z Holandii do Włoch. Kolarze podczas drużynowej czasówki mieli do pokonania 33-kilometrową trasę wiodącą z Savigliano do Cuneo.
Lider ekipy BMC Racing Team, Cadel Evans jeden z faworytów do zwycięstwa w całym wyścigu był świadomy, że jego drużyna nie jest jedną z najmocniejszych i postanowił wziąść sprawy w swoje ręce. To właśnie Australijczyk dawał najdłuższe i najmocniejsze zmiany a na około 5 km przed metą już sam do końca dyktował tempo swojej ekipy. Ostatecznie ekipa mistrza świata wykręciła czas 37:41 tracąc 1 minutę i 21 sekund do zwycięzców.
Zawiodła nieco Astana z Alexandrem Vinokourovem na czele. Kazachowie zajęli 6. miejsce, tracąc do etapowych zwycięzców 38 sekund, przez co Vinokurov stracił różową koszulkę lidera.
Zwyciężyła ekipa Liquigas-Doimo, udowadniając że jest obecnie jedną najlepszych drużyn na świecie. Sukces włoskiej ekipy cieszy nas podwójnie, ponieważ Liguigas ma w składzie Macieja Bodnara i Sylwestra Szmyda. Na pochwałę zasługuje w szczególności Mistrz Polski w jeździe na czas, który był główną siłą napędową „zielonego pociągu”. Drugie miejsce ze stratą 13 sekund zajęła ekipa Team Sky. HTC-Columbia – ubiegłoroczny zwycięzca zajął trzecie miejsce ze stratą 21 sekund.
Dzięki zwycięstwu liderem został Vincenzo Nibali. Drugi jest jeden z faworytów, Ivan Basso, a trzeci młody Valerio Agnoli.
Wielkie gratulacje! Żałuję, że nie mogłem tego oglać.