Prezydent UCI Pat McQuaid potwierdził, że Danilo Di Luca będzie musiał wpłacić na konto UCI 70 procent jego wynagrodzenia z roku 2009 czyli za rok, w którym został przyłapany na EPO CERA podczas Giro d’Italia.

W poniedziałek, Włoski Komitet Olimpijski (CONI) zawiesił Di Lucę na dwa lata oraz nałożył karę 280.000  euro.

Zgodnie z najnowszą wersją prawa Światowego Prawa Antydopingowego, organizacje takie jak federacje międzynarodowe, mogą nakładać sankcje finansowe. UCI więc wprowadziło nowe prawo, które mówi o tym że zawodnik zawieszony na dwa lata za stosowanie nielegalnych środków, musi zapłacić grzywnę wysokości 70 procent swoich rocznych zarobków.

We wtorek UCI ogłosiła również, że Włoch Maurizio Biondo oraz Hiszpan Inigo Landaluze będą musieli zapłacić odpowiednio po 13,750 tys euro i 27,300 tys euro.

„UCI wydaje ogromne kwoty na walkę z dopingiem. To prawo pomoże nam pokrycie tych kosztów” – powiedział McQuaid dla Cyclingnews.

Danilo Di Luca, jak już wcześniej zapowiadał, odwoła się z tą decyzją do sądu arbitrażowego ds. sportu.

Adwokat Di Luci, Ernesto Toni powiedział La Gazzetta dello Sport, że zarówno pozytywne wyniki były „na granicy” normy.

Poprzedni artykułTomasz Marczyński z Włoch leci do Hiszpanii
Następny artykułThor Hushovd nie pojedzie w Etoile de Bessèges
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments