Dość niespodziewanie, pierwszym liderem Tour de France 2017 został Geraint Thomas. Walijczyk był w Dusseldorfie zdecydowanie najlepszy, dzięki czemu do jutrzejszego etapu wystartuje w koszulce lidera.
Thomas po dekoracji przyznał, że odpowiednio przygotował się do dzisiejszego etapu, co pomogło mu w odniesieniu zwycięstwa.
Po Giro byłem bardzo rozczarowany. Wiedziałem jednak, że mam przed sobą Tour de France i mogę znów być w czubie. W maju, po upadku, pojechałem jeszcze dobrą czasówkę, co zbudowało mnie przed dzisiejszym startem. Odpowiednio przeliczyłem jak mam rozłożyć siły i kiedy narzucić mocniejsze tempo, co przyniosło efekt.
– powiedział pierwszy lider Tour de France 2017.
Walijczyk nie krył także delikatnego wzruszenia i otwarcie opowiadał o swoich odczuciach związanych z jednym z największych sukcesów w karierze.
Zwycięstwo na etapie Tour de France jest niesamowitym uczuciem. Tym bardziej pogłębia je fakt, że nie byłem jednym z faworytów, co dodaje wyjątkowego smaczku. Rano sam się nie spodziewałem, że stać mnie na taki wynik. Dorastałem oglądając Tour de France. Teraz jestem po drugiej stronie kamery w koszulce lidera. To coś niezwykłego.
– dodał kolarz Team Sky.
Thomas może utrzymać żółtą koszulkę lidera bardzo długo. Wszystko zależy od taktyki Team Sky, które być może zmusi go do kapitulacji już w środę w Wogezach. Wszystko zależy jednak od Dave’a Brailsforda.
Z Dusseldorfu, Michał Kapusta i Marek Bala