Lider BORA-hansgrohe cierpi na problemy z żołądkiem, które odebrały mu siłę do rywalizacji o najwyższe cele. Podobne dolegliwości ma też Paweł Poljański.
Na czwartym etapie, na którym o wygraną walczyli sprinterzy, Rafał Majka (BORA-hansgrohe) stracił prawie 4 minuty do zwycięzcy. Jak się okazuje – powodem były problemy ze zdrowiem.
Już wczoraj miałem problemy z żołądkiem. Dzisiaj ponownie, nie mogłem nawet jeść w czasie etapu. Nie mam energii w nogach i każdy kilometr sprawia mi ból. Liczymy na to, że niedługo się poprawi, ale najpierw muszę przetrwać jutrzejszy etap, a będzie ciężko. Potem zobaczymy jak uda się zregenerować. Klasyfikacja generalna już odjechała, ale Vuelta jeszcze się nie skończyła
– powiedział Majka.
Wielka szkoda. Rafał był dobrze przygotowany na ten wyścig, ale cierpi z powodu problemów żołądkowych – tak samo ma Paweł Poljański, podobnie miał Michael Kolar. Wygląda na to, że krąży jakiś wirus. Nie jesteśmy w stanie zrobić zbyt wiele, ale zapewniamy im najlepszą opiekę medyczną i czekamy. Michael w domu czuje się już lepiej, więc liczymy na to, że Rafał i Paweł dadzą radę. Wiemy, że ciężko jest zwalczyć takie dolegliwości w czasie Wielkiego Touru. Mamy dla nich wielki szacunek i wspieramy ich jak tylko możemy
– skomentował sytuację Steffen Radochla, dyrektor sportowy zespołu.
Kocham tę kuchenną rewolucję…
A tak na poważnie, to podoba mi się podejście szefa grupy. W kolarstwie to normalne (może tylko specyficzny Oleg Tinkoff był wyjątkiem), że ekipy wspierają tych sportowców, którym nie idzie. W oficjalnym przekazie nie ma żadnego nacisku, krytyki itp. W przypadku innych dyscyplin sportowych już rozprawiano by, kto ma zastąpić niedysponowanych kolarzy…