Dziewięć górskich etapów, dwie jazdy na czas i niewiele zupełnie płaskich odcinków. Jubileuszowe Giro d’Italia zapowiada się arcyciekawie!
100. edycja Różowego Wyścigu odbędzie się w dniach 6-28 maja i osiągnie w sumie 3572km i niemal 20 trudnych podjazdów do pokonania. Na trasie m.in. Passo Pordoi, Mortirolo, Etna, Blockhaus czy Stelvio.
Już wcześniej było wiadomo, że cała zabawa zacznie się na Sardynii, rodzinnej wyspie Fabio Aru. Odbędą się tutaj trzy etapy na rozgrzewkę – dwa płaskie i jeden pagórkowaty. Już pierwszego dnia do pokonania będą trzy premie górskie. Jeśli zostanie narzucone mocne tempo, to sprinterzy mogą mieć problem.
6 maja, etap 1: Alghero – Olbia (203km)
7 maja, etap 2: Olbia – Tortoli (208km)
Drugiego dnia los sprinterów wygląda jeszcze gorzej. 44km przed metą czeka długi podjazd pod Genna Silana – 21.3km o średnim nachyleniu 4%. Długie zjazdy mogą pomóc w powrocie do czołówki, ale trasa nie będzie prowadzić ciągle w dół.
8 maja, etap 3: Tortoli – Cagliari (148km)
Trzeciego dnia krótszy i łatwiejszy etap, zapewne przeznaczony dla sprinterów.
9 maja, etap 4: Cefalu – Etna (180km)
Zmiana Sardynii na Sycylię, wyspę Vincenzo Nibalego. Sprinterzy będą lamentować, a górale zacierać ręce. Na przystawkę wspinaczka pod Portella Pemmina Morta (19km, 4.5% chociaż cały podjazd ma ponad 30km), a na deser wspaniała Etna – 17.5km o średnim nachyleniu prawie 7% i momentami przekraczającymi 15%. Pierwszy pojedynek faworytów już czwartego dnia!
10 maja, etap 5: Pedara – Mesyna (157km)
Ukłon w stronę Vincenzo Nibalego. Rekin z Mesyny odwiedzi swoje rodzinne miasto, a dzięki etapowi pod Etnę ma szansę wjechać w swoje okolice w różowym trykocie.
11 maja, etap 6: Reggio Calabria – Terme Luigiane (207km)
Chociaż profil wygląda na dość płaski, to finisz został umiejscowiony na krótkim, sztywnym podjeździe. Faworytami będą specjaliści od takiego terenu – może Diego Ulissi?
12 maja, etap 7: Castrovillari – Alberobello (220km)
Wbrew pozorom nie jest to najdłuższy etap przyszłorocznego Giro d’Italia. Krótkie, niezbyt sztywne podjazdy nie powinny przeszkodzić sprinterom w walce o sukces. Okazji zbyt wielu nie będzie, więc trzeba korzystać z każdej…
13 maja, etap 8: Molfetta – Peschici (189km)
Chociaż początek może nieco znudzić, to mniej więcej od połowy dystansu zaczną się emocje. Dwie premie górskie i meta na krótkim, sztywnym podjeździe już w Peschici. Można to uznać za rozgrzewkę przed następnym dniem.
14 maja, etap 9: Montenero di Bisaccia – Blockhaus (139km)
Dystans może nie przeraża, ale finał już jak najbardziej. Dwuczęściowy podjazd na metę zacznie się około 25km przed metą. Najpierw kolarze wjadą do Roccamonice (8.2km, 5%), a po chwilowym odpoczynku rozpoczną wspinaczkę pod Blockhaus (znany też jako Passo Lanciano). 13.5km ze średnim nachyleniem 8.5% może pokonać nawet najsilniejszych.
15 maja – dzień przerwy
16 maja, etap 10: Foligno – Montefalco (39km, ITT)
Indywidualna jazda na czas o długości prawie 40km po dniu przerwy może wprowadzić nieco zamieszania w klasyfikacji generalnej. Po ciężkim etapie na Blockhaus nie wszyscy mogą odpowiednio zareagować na taki „szok”. Na takim odcinku znakomicie może się spisać Tom Dumoulin, o ile zdecyduje się na start.
17 maja, etap 11: Firenze – Bagno di Romagna (161km)
Po czasówce nie będzie kiedy odpocząć. Cztery premie górskie i długie zjazdy z lekkim ząbkiem niedaleko mety mogą sprawić, że z sukcesu będzie się cieszyć ucieczka.
18 maja, etap 12: Forli – Reggio Emilia (237km)
Najdłuższy etap Giro d’Italia 2017. Na początku lekkie trudności, ale do mety prowadzi długi, płaski odcinek. Sprinterzy (jeśli tu dotrwają) mają kolejną okazję do walki.
19 maja, etap 13: Reggio Emilia – Tortona (162km)
Odcinek podobny do tegorocznego ścigania w Bibione. Jakoś pomiędzy górami trzeba przejechać, więc również takie etapy mają prawo istnienia.
20 maja, etap 14: Castellania – Oropa (131km)
Krótki, ale konkretny. Dużo płaskiego, ale podjazd pod finisz już wymagający – 13km ze średnim nachyleniem 5%. Maksymalnie 13%, więc będzie gdzie się pomęczyć.
21 maja, etap 15: Valdengo – Bergamo (199km)
Miragolo san Salvatore? Selvino? Czyżby majowa rozgrzewka przed Il Lombardią? Końcówka etapu identyczna jak w Wyścigu spadających liści w 2015 roku. Jeśli pojawi się na starcie, to można stawiać na Estebana Chavesa.
22 maja – dzień przerwy
23 maja, etap 16: Rovetta – Bormio (227km)
Przeraża nie tylko dystans 227km, ale również przygotowane trudności. Passo del Mortirolo (12.7km, 7.5% maks. 16%) i Passo dello Stelvio (21.8km, 7%, maks 11%) nie trzeba nikomu przedstawiać. Po drugiej trudności kolarze wjadą do Szwajcarii i podjadą pod Umbrailpass – 14.5km ze średnim nachyleniem 8%. Do mety bardzo szybkie i niebezpieczne zjazdy. Aha – po wszystko to po dniu przerwy…
24 maja, etap 17: Tirano – Canazei (219km)
Profil nie wygląda groźnie, ale ciężko tutaj znaleźć płaski odcinek. Od samego początku podjazdy i zjazdy. Wygląda na dobrą okazję dla uciekinierów, bo faworyci będą zbierać siły po Stelvio i przed Pordoi.
25 maja, etap 18: Moena – Ortisei (137km)
Odcinek podobny do morderczego etapu do Alto Els Cortals z Vuelta a Espana 2015. Na 137km kolarze pokonają ponad 3500m przewyższenia. Na początek Passo Pordoi (13km, 6%, maks 10%), następnie Passo Valparola (10.7km, 7%) i Passo Gardena (9.3km, 6.4%, maks 12%). Krótka „hopka” na Passo di Pinei (5.3km, niecałe 5%), a meta na długim, ale niezbyt sztywnym podjeździe do Ortisei.
26 maja, etap 19: San Candido – Piancavallo (191km)
Kolejny etap z finiszem na szczycie. Początek dość trudny, a pierwsza połowa zostanie zwieńczona Sella Chianzutan (9km, 5.7%). Na metę prowadzi Piancavallo, które stanowi już większe wyzwanie – 15.4km ze średnim nachyleniem ponad 7%.
27 maja, etap 20: Pordenone – Asiago (190km)
Ciekawie pomyślany, ostatni górski etap. W drugiej części czekają Monte Grappa o sumie prawie 25km wspinaczki oraz Foza (14km, 6.7%). Do mety pozostaje jednak 15km względnie płaskiego dojazdu, co może pozwolić na nadrobienie ewentualnych strat.
28 maja, etap 21: Monza – Mediolan (28km, ITT)
Koniec, etap przyjaźni! A nie… ostatniego dnia organizatorzy postanowili przygotować dość długą, płaską czasówkę. Start na słynnym torze Formuły 1 Monza, a meta w Mediolanie. Nie będzie okazji do picia szampana w czasie jazdy…
Z GT największa nuda to TdF…. wiwat Giro i Vuelta !!!
No i to jest trasa GT, a nie te pitu pitu na TDF
Trochę dużo tej czasówki dla rafala
Trasa rewelacyjna. Oczywistym wydaje się, że kluczowe będą etapy 4,10,16 i 18. Na etapach 9,14 i 19 zakładam, że ataki będą dopiero na ostatnich kilometrach i różnice nie powinny być wielkie. Czasówka na koniec bardzo przypomina tą w Krakowie i więcej jak 40 sekund nie da się odrobić. Myślę że wyścig do tego czasu będzie rozstrzygnięty. Etapy 5,8,15 i 20 mogą być ciekawe. Ale moją uwagę zwróciłbym na etap 17. Po 7h jazdy dzień wcześniej 70km falso piatto może być doskonałą okazją do jakiejś kluczowej akcji (podobnej do tej z 15 etapu Vuelty w tym roku) Byle do maja 🙂